Suwalczanie zaprzepaścili wielką okazję, by chociaż na dzień zostać liderem drugoligowej tabeli. Na własnym boisku, przy ulewnym deszczu, tylko zremisowali 1:1 z beniaminkiem z Legionowa i trzeba przyznać, że podział punktów muszą uznać za szczęśliwy.
Olbrzymia stawka spotkania i presja kibiców pętały już nogi piłkarzom Wigier w stoczonych również u siebie spotkaniach z Limanovią Limanowa i Wisłą Puławy. Na ich postawie w meczu z Legionovią odbiły się kontuzje Adriana Karankiewicza, Valentina Jeriomenki i Mateusza Romachowa. Na domiar złego już w 37. minucie boisko opuścił Artur Bogusz, którego musiał zastąpić inny młodzieżowiec Michał Jegliński.
- Na prawą obronę z konieczności powędrował Marcin Tarnowski, a takie wymuszone mieszaniem składem nigdy nie przynosi niczego dobrego – przyznaje Donatas Vencevicius, trener biało-niebieskich.
Marcin Tarnowski, jeszcze w roli pomocnika, uwieńczył kwadrans dobrej gry naszej drużyny i dał Wigrom prowadzenie. Po ładnej akcji debiutującego w suwalskim zespole Jurija Mamajewa i Aleksandara Atanackovicia, przebojowo wbiegł w pole karne i pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, zepchną rywala na jego połowę, ale nic z tego. Oddali pole przyjezdnym i zostali za to ukarani. Nie minął kolejny kwadrans, a było już 1:1. Piłkę za plecy naszych stoperów wrzucił Szymon Lewicki, a Kamil Tlaga silnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans Karolowi Salikowi. Bramkarz Wigier doskonale za to spisał tuż przed przerwą, kiedy dwukrotnie w jednej akcji obronił strzały przyjezdnych.
Wigry zaatakowały jeszcze na początku drugiej połowy, ale ich próby skończyły się tylko na ładnym uderzeniu z 25 metrów Karola Drągowskiego, po którym piłka minimalnie minęła spojenie bramki gości. Zabrakło akcji skrzydłami i dokładnych podań do bezproduktywnie walczących w przodzie Piotra Karłowicza i Tomasza Tuttasa. Więcej okazji stworzyli sobie szybsi i dłużej utrzymujący się przy piłce gracze Legionovii. Najlepszą z nich zmarnował Szymon Lewicki, który trafił w słupek suwalskiej bramki.
- To pierwszy nasz remis w sezonie i musimy go uszanować, chociaż zdominowaliśmy mająca aspiracje drużynę Wigier – uważa Marek Papszun, trener legionowian. – Przyjechaliśmy do Suwałk po zwycięstwo i okazaliśmy się piłkarsko lepsi. Naszym problemem jest jednak nieskuteczność, a już nauczyliśmy się, że w tej lidze nikt nie przyznaje punktów za wrażenie artystyczne. Kibice mogą być zadowoleni, choć nie wiem, czy z występu gospodarzy, którym zazdrościmy wspaniałego obiektu - kończy.
Wigry Suwałki - Legionovia Legionowo 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 – Tarnowski (15), 1:1 – Tlaga (28).
Wigry: Salik – Bogusz (37. Jegliński), Wenger Lauryn, Widejko, Mamajew (67. Pomian), Drągowski, Atanacković (81. Radzio), Tarnowski, Karłowicz, Tuttas.
Żółte kartki: Atanacković, Karłowicz (Wigry), Pielak (Legionovia).
W drugim piątkowym meczu Motor Lublin wygrał 3:2 w Nowym Dworze Mazowieckim ze Świtem i awansował na trzecie meisjce.