W swoim siódmym już sparingu suwalczanie pozostali niepokonani, ale zanotowali trzeci remis. Z Jagiellonii wypożyczyli Tomasza Porębskiego.
Tomasz Porębski, 22-letni środkowy obrońca jesienią rozegrał cztery spotkania w ekstraklasie. Po Mateuszu Żebrowskim i Karolu Mackiewiczu, jest trzecim piłkarzem białostockiego klubu, wypożyczonym na pół roku do Suwałk. W zremisowanym 2:2 meczu z Bangą jeszcze nie wystąpił, podobnie jak wracający ze zgrupowania reprezentacji U-19 Żebrowski. Zagrał za to Mackiewicz, który zaliczył asystę.
W rozegranym w hali w Mariampolu meczu z szóstym zespołem litewskiej ekstraklasy biało-niebiescy podobać się mogli tylko w pierwszej połowie. Od początku dłużej utrzymywali się przy piłce. Krążyła ona jednak głównie po obwodzie, mało było prostopadłych podań do Tomasza Tuttasa lub wysuniętego pomocnika Marcina Tarnowskiego.
- Martwi tylko nasze zachowanie po stracie piłki – mówi Donatas Vencevicius, trener Wigier. – Rywale, po odbiorze, zagrali długimi podaniami, po których dwukrotnie obejmowali prowadzenie.
Pierwszego gola nasi drugoligowcy stracili po kwadransie. Do wrzuconej między stoperów piłki najszybciej dobiegł Artur Juchno, który strzałem głową przelobował wybiegającego z bramki Karola Salika.
Uskrzydlona prowadzeniem Banga zaczęła przeważać, ale tylko przez kilka minut, po których znowu dominowały Wigry. Daniel Michałowski podał z wolnego do Karola Mackiewicza. Wypożyczony z Jagiellonii Białystok skrzydłowy dośrodkował wzdłuż bramki, o piłkę powalczył w powietrzu Tuttas, a do siatki kopnął ją zamykający akcję lewy obrońca Adrian Karankiewicz.
Mackiewicz jeszcze przed przerwą mógł zanotować kolejne trzy asysty. Po jego centrach z prawej strony Karankiewicz celnie uderzył z woleja, ale niezłą obrona popisał się bramkarz Bangi, Valentin Jeriomenko minimalnie przestrzelił, a Tuttas zdołał tylko musnąć piłkę głową.
W przerwie trener Vencevicius dokonał czterech zmian i gra jego drużyny znacznie siadła. Znacznie szybsi Litwini zyskali przewagę, którą znowu po kwadransie, ale drugiej połowy, zamienili na gola. Po kontrataku, sam na sam z testowanym w Wigrach bramkarzem Michałem Kołbą znalazł się Aurelijus Stopanka, który płaskim strzałem przy lewym słupku dał Bandze kolejne prowadzenie.
21-letni Kołba, wcześniej golkiper ŁKS Łodź, Chojniczanki, Tura Turek, a jesienią Calisii Kalisz musiał dosyć często interweniować, bo defensorzy i pomocnicy Wigier w drugiej części razili liczbą prostych strat.
- W tym okresie przygotowań zawodnicy maja prawo czuć się zmęczeni, ale to nie może usprawiedliwiać głupich błędów – przekonuje Vencevicius. – A Kołbie podziękujemy, będziemy szukać innego bramkarza.
Wigry wyrównały w 85 minucie. Po wymianie piłki z Bartoszem Bujalskim, obrońców Bangi oszukał Adam Pomian, który strzałem zza pola karnego zdobył bardzo ładną bramkę. W samej końcówce, znowu po uderzeniu Pomiana piłka minimalnie minęła okienko bramki litewskiej drużyny. Może to i dobrze, bo na zwycięstwo w tym meczu Wigry na pewno nie zasłużyły.
Wigry Suwałki – Banga Gargzdai 2:2 (1:1)
Bramki: 0:1 – Juchno 15, 1:1 – Karankiewicz 28, 1:2 – Stopanka 59, 2:2 – Pomian 85.
Wigry: Salik (46 Kołba) – Bogusz, Wenger, Lauryn (66 Pomian), Karankiewicz, Tarnowski (46 Makaradze), Jeriomenko, Atanacković, Mackiewicz (46 Bujalski), Michałowski, Tuttas (66 Wesołowski).