„Chcecie rządzić w Ukrainie, a tu polski rolnik ginie” - krzyczeli 10 marca rolnicy z Lubelszczyzny, którzy przez kilka godzin blokowali drogę nr 2, prowadzącą do przejść granicznych. Protestujący domagali się natychmiastowego uruchomienia zapowiadanego już przed dwoma tygodniami przez ministra rolnictwa skupu interwencyjnego. I interwencyjny skup ruszył. Niestety, nie w Polsce, a na ... Litwie.
W poniedziałek, 10 marca ruszył u sąsiadów skup interwencyjny trzody z rejonów zagrożonych. Litewski rząd znalazł jedną prywatną rzeźnię, która podjęła się tego zadania. Nie jest ona eksporterem, całość mięsa sprzedaje na rynku krajowym. Ma wykupić od rolników ze strefy zagrożonej tuczniki w ciągu 1,5 miesiąca.
W Polsce wciąż trwa poszukiwania chętnego do skupu. Tymczasem niektórzy hodowcy mają do sprzedaży tuczniki mające już w 160-170 kg. T ok.50- 70 kg za dużo, by uzyskać znośną cenę. Na razie nikt nie kupuje żadnych, a świnie karmić trzeba. Prywatne ubojnie nie garną się do skupu, bo w regionie północno - wschodnim większość z nich eksportowała wieprzowinę. Gdy podejmą się skupu w rejonach zagrożonych, stracą na 3 lata uprawnienia eksportowe.
Wciąż protestujący w różnych regionach kraju rolnicy zarzucają rządowi niemrawość. O tym, że kiedyś przyjdą do Polski zarażone dziki było wiadome od dawna, bo nie uznają one granic państwowych, a ta nieogrodzona. Litwa właśnie podjęła decyzję, że zbuduje ogrodzenie za własne pieniądze, bo Bruksela nierychliwa. Na ten cel Ministerstwo Finansów przeznaczyło 1,9 mln litów (600 euro). Litewska granica z Białorusią ma 678 km. Wilno wyraziło determinację, aby zbudować takiej właśnie długości ogrodzenie, a potem domagać się rekompensaty od UE.. "Litwa jest zewnętrzną granicą UE, więc skuteczność podjętych środków będzie miała znaczenie dla całej Europie" - powiedział szef Służby Weterynaryjnej i Żywności - Jonas Milusi.
„Chcecie rządzić w Ukrainie, a tu polski rolnik ginie” - krzyczeli natomiast 10 marca rolnicy z Lubelszczyzny, którzy przez kilka godzin blokowali drogę nr 2, prowadzącą do przejść granicznych. Protestujący domagali się natychmiastowego uruchomienia zapowiadanego już przed dwoma tygodniami przez ministra rolnictwa skupu interwencyjnego.: - Rząd i media więcej interesują się Ukrainą i tym co tam się dzieje, a my mamy tysiące świń, które powinny być już dawno sprzedane - skarżyli się hodowcy.
Jan Wyganowski
Fot.Faceboock