Rolnicy niezadowoleni z wycen gruntów pod budowę obwodnicy Augustowa zablokują 24 lutego drogi krajowe nr 61 i nr 8 przy rondzie w Augustowie. Blokada ma trwać 3 godziny. Natomiast w środę, 26 lutego br., NSZZ RI „Solidarność” organizuje Ogólnopolską Akcję Protestacyjną Rolników "W obronie polskiej ziemi i lasów". (Poniżej wykaz akcji protestacyjnych w poszczególnych województwach).
Co prawda akcja nie jest przewidziana w województwach podlaskim i warmińsko - mazurskim, to nie można wykluczyć spontanicznych, lokalnych protestów W każdym bądź razie, wybierającym się w środę autem w Polskę, radzimy zajrzeć do zamieszczonego niżej wykazu.
Jak informują organizatorzy, blokady są wyrazem solidarności i poparcia dla rolników protestujących w województwach zachodniopomorskim oraz kujawsko-pomorskim i dla zgłaszanych przez nich postulatów, które nie są realizowane przez rząd. Rolnicy protestują m.in. przeciw wykupowi ziemi przez zagraniczne firmy przy pomocy podstawionych osób. Głównie chodzi im o eliminację tzw. „słupów” przy sprzedaży państwowej ziemi uprawnej. Obawiają się też, że rząd zmierza do prywatyzacji Lasów Państwowych.
Chaos w eksporcie
Do zgłaszanych od 14 stycznia br. postulatów doszły nowe, związane z afrykańskim pomorem świn. Rolnicy uważają, że rząd całkowicie nie radzi z sytuacją, ba, nawet wprowadza chaos. Doszło do tego, że nie wiadomo, czy można z Polski eksportować wyroby mleczne, choć wirus dotyka tylko świnie, a nie bydło.
Komitet Protestacyjny Rolników, w wydanym oświadczeniu, „(…) z niepokojem przyjmuje informacje o sytuacji na rynku trzody chlewnej oraz chaosie w eksporcie produktów pochodzenia zwierzęcego, w związku ze stwierdzeniem na terenie kraju dwóch przypadków ASF (afrykańskiego pomoru świń) u padłych dzików, nieopodal granicy z Białorusią. Z ubolewaniem przyjmujemy informacje, że powodem zamieszania, szczególnie w eksporcie wyrobów mleczarskich i drobiarskich jest zachowanie służb weterynaryjnych. We wtorek,18 lutego, Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek wydał decyzje o wstrzymaniu praktycznie całego eksportu produkcji zwierzęcej do krajów pozaunijnych. W środę, 19 lutego, natomiast wystosował pismo do wojewódzkich lekarzy weterynarii oraz organizacji branżowych. Poinformował w nim, że towar wyprodukowany oraz zapakowany przed 17 lutego br. może być przedmiotem wysyłki na rynki państw trzecich pod warunkiem, że w weterynaryjnym świadectwie zdrowia nie znajduje się zapis mówiący, że Polska to kraj wolny od ASF. Pismo to jest niejasne i powiatowi lekarze weterynarii, którzy wystawiają świadectwo zdrowia, różnie je interpretują " - czytamy w komunikacie KPRWZ.
Jak podkreślono, nie ma pewności czy zakaz eksportu powinien dotyczyć branży mleczarskiej, skoro na ASF chorują tylko świnie i dziki, a nie bydło. "Wobec zaistniałej sytuacji nasuwają się pytania: Co robiło ministerstwo rolnictwa i podległe mu służby w ciągu kilku miesięcy od momentu stwierdzenia wirusa ASF na Białorusi? Czy tak trudno było przewidzieć, że wirus może przedostać się na terytorium naszego kraj? Domagamy się od Rządu RP podjęcia w trybie pilnym działań osłonowych mających na celu zabezpieczenie producentów trzody chlewnej przed gwałtownym spadkiem cen oraz zakładów przetwórczych przed skutkami wstrzymania eksportu poza UE” – piszą w oświadczeniu rolnicy
W Londynie w obronie polskiego rolnika
Co ciekawe, podczas gdy w polskich mediach prawie nic nie widać, ani słychać o chłopskich protestach, to akcję poparcia dla polskich rolników zorganizowano nawet przed kilkoma dniami w…Londynie! Przed polską Ambasadą w Londynie zebrali się członkowie Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi. W wydanym przez organizację komunikacie czytamy m.in.: „20 lutego 2014 roku o godz. 14.30, Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC) oraz lokalni zwolennicy polskich gospodarstw rodzinnych zorganizowali protest przed Polską Ambasadą w Londynie (47 Portland Place, Londyn W1B 1JH), aby zwrócić uwagę na przesadnie surowe przepisy sanitarne i higieniczne narzucone małym polskim rolnikom, którzy chcą sprzedawać swoją tradycyjną żywność wytwarzaną w gospodarstwach.”
Od 14 stycznia 2014 roku ponad 200 rolników w konwoju traktorów protestuje w miastach w północnej Polsce, aby podkreślić swoje żądania zmiany prawa, które narusza ich tradycyjny sposób życia. Główne żądania rolników uwzględniają: ukrócenie wykupu polskiej ziemi przez zagraniczne korporacje, skuteczne wprowadzenie w życie zakazu upraw GMO oraz zaprzestanie uznawania sprzedaży żywności przez gospodarstwa jako niezgodnej z prawem - zdaniem rolników jest to najbardziej represyjny system w Unii Europejskiej.
W trakcie jednej z ostatnich blokad wystawiono stół z szerokim wyborem „nielegalnej żywności,” na którym położono praktycznie wszystkie najbardziej popularne i cenione polskie produkty z gospodarstw. Należą do nich: wędzona szynka, kiszona kapusta, świeże niepasteryzowane mleko, chleb, dżemy, soki i sery. Cała ta żywność nie spełnia aktualnych wymogów rządu dla przetwórstwa, które ma się odbywać w odpowiednio dostosowanych lokalach, na które nie stać nikogo oprócz największych gospodarstw dostarczających produkty do sprzedaży w supermarketach.
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi popiera protest rolników. Sir Julian Rose, Prezes ICPPC, powiedział: „W Polsce mamy 1,5 miliona gospodarstw rodzinnych. Są one powiernikami polskiej wsi oraz łańcucha pokarmowego, a mimo to są one zagrożone. Przyszłość tych rolników może być zagwarantowana jedynie przez rząd, który dostrzeże i odpowie na ich usilne wołania.”
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi cytuje panią Jadwigę Łopata, inicjatorkę ICPPC w Polsce (pani Jadwiga ma małe gospodarstwo pod Krakowem), która tłumaczy, że rząd nie wspiera, bo „(…) małe i średnie gospodarstwa rodzinne, które są niezależne, produkują najlepszą żywność, jej nadwyżki chcą sprzedawać lokalnie, przez co są zagrożeniem dla wielkiego biznesu”.
Do czego to w wielkiej polityce doszło: Warszawa zajmuje się Kijowem, a Londyn Warszawą!
Jan Wyganowski
Na fot. Demonstracje rolników w zachodniopomorskim. Fot. organizatorzy