Jak poinformował mer Mariampola Povilas Isoda, w pobliżu miasta rośnie jeden z największych energii słonecznej w krajach bałtyckich.
- Wraz z przedstawicielami spółki UAB Evecon przyjrzeliśmy się bliżej temu imponującemu projektowi - parkowi słonecznemu o powierzchni 86 ha, gdzie rozmieszczonych zostaje prawie 52 000 modułów słonecznych. Całkowita moc osiągnie 36,4 MW, a start zaplanowano na koniec drugiego kwartału 2025 roku. Ten ambitny projekt jest realizowany przez zespół 120 specjalistów, którzy pracują bardzo intensywnie, przestrzegając niezwykle krótkich terminów wyznaczonych przez inwestora - informuje mer Mariampola.
- Cieszę się, że w Mariampolu powstają tak znaczące projekty energetyczne. To nie tylko krok w stronę niezależności energetycznej, ale również korzyści dla gminy - dodatkowy dochód z podatku. Ponadto budowa, konserwacja i eksploatacja parku stworzy wiele miejsc pracy dla lokalnej społeczności, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego regionu - dodaje mer.
Według P. Isody, deweloperzy projektu wydzierżawili 86-hektarowy teren od kilku przedsiębiorstw rolnych i kilku lokalnych mieszkańców.
Park słoneczny powstaje w pobliżu Mariampola, w sąsiedztwie wsi Nartas, przy ulicy Nartelio.
Planowana jest również budowa elektrowni słonecznej w pobliżu drogi Mariampol–Liudvinavas–Krosna, między Želsvą i Buktą.
Nie wszyscy są zadowoleni
Jak napisała ukazująca się w Mariampolu gazeta „Suvalkietis” (najpoczytniejsza gazeta w rejonie mariampolskim), gdzie okiem sięgnąć, rozciąga się ogromny obszar już zainstalowanych paneli słonecznych. Mieszkańcy Mariampola zauważyli, że na części ulicy Vasaros, tuż przy drodze, kopane są rowy. Nie chodzi tu jednak o remonty ulic, ale o elektrownię słoneczną.
Jedni za, drudzy przeciw
Część mieszkańców, po opublikowaniu wpisu przez mera, była oburzona tym, że rolnictwo było wypychane z rynku, traci się żyzne ziemie rolne, budując na nich elektrownie słoneczne. Konsumenci jednak tego nie odczuwają. Ceny za zużycie energii elektrycznej nie spadają, lecz rosną. Rolnicy są zaskoczeni stanowiskiem państwa w sprawie, dlaczego ziemia może być dzierżawiona lub sprzedawana, a na jej terenie można prowadzić różne rodzaje działalności, a sami właściciele nie mogą np. zasadzić lasu na żyznej ziemi.
Mer Soda wyjaśnia jednak, że takie decyzje nie leżą w kompetencjach gminy. Ziemia była prywatna, a jej właściciele sami decydowali, co z nią zrobić - uprawiać ją, wydzierżawić, a może nawet sprzedać. Gmina nie może ograniczać tego procesu.
WYG
Źródła: Mer Mariampola; „Suvalkietis”
Fot: Samorząd Mariampola
