06.01.2015

Protest przeciwko modyfikowanej żywności

W sobotę, 10 stycznia, w Warszawie, odbędzie się demonstracja przeciwko ustawie o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Inicjatorzy akcji chcą veta prezydenckiego wobec tej ustawy.

W ogłoszeniu o zgromadzeniu czytamy m.in.:
„ŻĄDAJMY VETA PREZYDENTA – STOP GMO!!!
57 milionów Amerykanów skierowało list do nas, Europejczyków, by nas przestrzec przed zagrożeniami związanymi z GMO!

NIE CZEKAJ, CZAS NA DZIAŁANIE!
PRZYJDŹ I WESPRZYJ PROTEST PRZECIWKO BUBLOWI LEGISLACYJNEMU, JAKIM JEST ZNOWELIZOWANA USTAWA O GMO, KTÓRA NIE CHRONI POLSKI PRZED UWOLNIENIEM ROŚLIN TRANSGENICZNYCH DO ŚRODOWISKA!
KIEDY: 10 STYCZNIA 2015 GODZINA 12.00
GDZIE: PAŁAC PREZYDENCKI – KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE, WARSZAWA

WYJAŚNIENIE:
To, o co w głównej mierze toczy się bój, to kwestie związane NIE z zakładami inżynierii genetycznej, czyli genetyką zamkniętą, LECZ Z "ZAMIERZONYM UWOLNIENIEM GMO DO ŚRODOWISKA". Największe zagrożenie to fakt, że UPRAWY GMO NISZCZONE BĘDĄ PO KWITNIENIU, a więc mimo pasów ochronnych, może nastąpić, i z pewnością tak się stanie, przeniesienie pyłków poza doświadczenie, czyli na okoliczne uprawy. Wiadomo, że pyłek może przenosić się nawet na 10 km, bo nikt nie ma pod kontrolą wiatru, pszczół i ptaków!!! Potem zaś się okazuje, że osoby, na których uprawy przeniósł się pyłek roślin transgenicznych (GMO) BEZPRAWNIE POSIADAJĄ WŁASNOŚĆ INTELEKTUALNĄ KONCERNÓW!!! czyli rośliny objęte patentami. I zaczyna się wojna nie na żarty. Do tego dochodzą kwestie związane ze skażeniem genetycznym środowiska i zagrożeniem dla zdrowia ludzi i zwierząt”.

Sejm RP, podczas jednego z ostatnich głosowań w 2014 roku, uchwalił nowelizację ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 231 posłów, głównie koalicji PO-PSL. PiS był przeciw. W komunikacie na stronie polskiego parlamentu czytamy, że celem nowelizacji "jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa ludzi oraz środowiska w kontekście prac z wykorzystaniem organizmów i mikroorganizmów genetycznie zmodyfikowanych". Inaczej sprawę ocenia poseł PiS Jan Szyszko. Twierdzi, że ta nowelizacja umożliwia produkcję żywności i pasz z organizmów GMO. - Za ewentualny wysiew nasion GMO nie grozi już kara utraty wolności do 12 lat, ale tylko likwidacja upraw oraz - ewentualnie - mandat – tłumaczy prof. Szyszko.

Projekt nowelizacji ustawy o GMO, przygotowany przez resort środowiska, został przyjęty przez rząd w końcu kwietnia ub. roku. Reguluje on hodowlę w laboratoriach organizmów modyfikowanych genetycznie. Dotyczy zamkniętego użycia (np. w ośrodkach badawczych zajmujących się inżynierią genetyczną) zmodyfikowanych genetycznie organizmów - GMO i mikroorganizmów - GMM. W projekcie określa się, jakie działania muszą być podjęte na wypadek awarii, by zapobiec wydostaniu się tych organizmów na zewnątrz, poza laboratorium.
Joanna Miś-Skrzypczak, koordynatorka ds. polityki ekologicznej w Greenpeace Polska, zwraca, co prawda uwagę, że zmiany w ustawie dostosowują prawo polskie do unijnego tylko w wycinku ustawodawstwa związanego z GMO, głównie z użyciem w laboratoriach, a co najważniejsze - nie znoszą zakazu uprawiania poszczególnych odmian GMO w Polsce, które już jest zakazane poprzez rozporządzenia wydane na mocy ustawy o nasiennictwie.
Ekolodzy ostrzegają, że ustawa może dać początek uprawom roślin GMO Polsce. A ten rodzaj rolnictwa, wbrew obietnicom, nie daje wyższych plonów od upraw konwencjonalnych (a niekiedy wręcz niższe) i powoduje lawinowy wzrost zużycia pestycydów. Dzieje się tak, ponieważ chwasty uodparniają się na opryski, szkodniki – na toksyny, a także na skutek tworzenia się nisz ekologicznych - pojawiają się nowe pasożyty.

Rzeszowskie Nowiny 24.pl relacjonowały jesienią ub. roku wizytę kanadyjskiego małżeństwa, które całe swoje życie zajmowało się tradycyjnym rolnictwem. Zetknięcie z GMO było bardzo bolesne. „Schmeiserowie przez ponad 50 lat zajmowali się hodowlą rzepaku. Na 600-hektarowym gospodarstwie udało im się wyhodować odmianę, która doskonale radziła sobie w lokalnych warunkach i była odporna na choroby. Sukces poszedł w niwecz w dwa lata. Zaraz po tym, jak sąsiad zasiał rzepak GMO...W Kanadzie rośliny GMO wprowadzono w 1996 r. Były to cztery gatunki: rzepak, kukurydza, bawełna i soja. W 1998 r., kiedy uprawy Schmeiserów zostały skażone genetycznie zmodyfikowanymi roślinami z pola sąsiada, zostali przez Monsanto oskarżeni i podani do sądu za naruszenie patentu. Oni sami nie wiedzą, czy nasiona przyleciały z wiatrem, zostały przywiezione na kołach samochodów, czy może przyniosły je ze sobą pszczoły. Doszło do krzyżówki i kiedy zasiali na nowo ziarna zebrane na swoich hektarach, wyrosły z nich zmutowane rośliny. Tak oto Percy i Louise zostali złodziejami. - Monsanto skontrolowało nasze pole i powiedziało, że cały plon należy do nich - wspominają.
Prawa patentowe są w zasadzie nie do ominięcia. Przez 7 lat walczyli w sądzie, by dowieść, że nie są odpowiedzialni za "skażenie” swojego pola. W końcu Sąd Najwyższy Kanady przyznał im rację. Ale koszty procesu ponieśli zarówno oni, jak i koncern” – pisały rzeszowskie nowiny24.pl.

Dr hab. Katarzyna Lisowska, profesor w Centrum Badań Translacyjnych i Biologii Molekularnej Nowotworów (d. Zakład Biologii Nowotworów), Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie, Oddział w Gliwicach, zwraca uwagę, że „(…)oprócz potencjalnych zagrożeń zdrowotnych, z GMO wiążą się także zagrożenia dla środowiska i problemy o charakterze społeczno-ekonomicznym. Będą się one wiązały z eliminacją tradycyjnego modelu rolnictwa i wzrostem bezrobocia na wsi, latyfundyzacją obszarów rolnych, uzależnieniem rolników od dostaw opatentowanego ziarna siewnego, zapaścią rolnictwa ekologicznego, etc. Ponadto, grozi nam utrata rynków zbytu w Europie, gdzie mamy obecnie pozycję lidera w produkcji zdrowej i smacznej żywności. Na naszą produkcję rolną jest popyt, zaś żywność wytwarzana z upraw GMO nie znajduje zbytu w Europie, co jest m.in. przyczyną strat ponoszonych przez rolników amerykańskich”.
Niemcy, Francja czy Włochy nie oglądając się na przepisy unijne – wprowadziły zakazy upraw GMO.. Zakazy upraw GMO obowiązują także w Grecji, Luksemburgu, Szwajcarii, na Węgrzech i w Bułgarii. Irlandia i Walia niemal w 100% objęte są strefą wolną od GMO, Anglia w 50% - przypomina prof. Lisowska.

Jan Wyganowski

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
12.22.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie