Rynki wschodnie to wciąż niewykorzystany potencjał, a w obecnej sytuacji politycznej jeszcze trudniejszy do wykorzystania. Nie oznacza to jednak, że należy ze współpracy gospodarczej na tym polu rezygnować – to wnioski z debaty „Europa Wschodnia – gospodarka, współpraca, przyszłość" otwierającej II Wschodni Gospodarczy w Białymstoku.
– Na wschodnich granicach Europy nie powinien wyrastać nowy mur. Nawet kiedy na poziomie politycznym są trudności, to na poziomie przedsiębiorczości jest wiele do zrobienia – apelował podczas debaty wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, dodając, że chociaż polskie firmy, dywersyfikując geograficznie swoją działalność, poradziły sobie z kryzysem na wschodzie, wywołanym aneksją Krymu przez Rosję, jednak nie należy zapominać o tych kierunkach eksportu i inwestycji.
– W procesie umiędzynarodowiania polskiej gospodarki, przyjazny poradziecki wschód jest nam bardzo potrzebny – podkreślił wicepremier.
Wtórował mu Ilgvars Kļava, ambasador Łotwy w RP. – Musimy nauczyć się, także jako biznes, funkcjonowania w nowej sytuacji. Nie poddajemy się, jeśli chodzi o relacje biznesowe z partnerami wschodnimi. Zawsze będzie wymiana handlowa, zawsze będzie biznes. I zawsze będzie tu olbrzymi potencjał – podkreślał na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku Kjava.
Inni uczestnicy debaty prezentowali podobny pogląd, chociaż nie ukrywali, że i przed ostatnim kryzysem stosunki z krajami b. ZSRR pozostawiały wiele do życzenia.
– To, że polskie firmy stosunkowo łatwo przeszły przez turbulencje na wschodnich rynkach, może świadczyć o tym, że ten Wschód nie był dla polskiej gospodarki taki ważny. Nawet przed wojną na Ukrainie i embargiem, handel z Rosją stanowił 6-7 proc. naszych obrotów handlowych. To śmiesznie mało, jeśli wziąć pod uwagę potencjał obu krajów – mówił Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. – Nie ziściło się nasze marzenie, by nasz kraj był dla Zachodu pomostem na Wschód – dodał prezes PAIiIZ.
– Kryzys jest jednak zawsze okazją i inspiracją do poszukiwania nowych rozwiązań – stwierdził na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymsotku Robert Tyszkiewicz, poseł PO, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.
– Skoro nie mogą się spotykać prezydenci i premierzy, niech się spotykają np. kolejarze i służby celne tych krajów – podpowiadał wicepremier Janusz Piechociński, dodając, że polscy przedsiębiorcy, ale i polska administracja muszą być gotowe do powrotu dobrej koniunktury do wzajemnych relacji. Na razie – jego zdaniem – trzeba się skoncentrować na rozbudowie infrastruktury logistycznej i przesyłowej.
To zresztą już następuje. Robert Tyszkiewicz przypomniał, że w fazę realizacyjną wszedł jeden z postulatów ubiegłorocznego Wschodniego Kongresu Gospodarczego, czyli droga S19.
Jarosław Niewierowicz, były minister energetyki Litwy i prezes Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, dodał, że trwa rozbudowa mostu energetycznego Polska-Litwa, co będzie miało w najbliższych latach fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Z jednej strony oznacza bowiem chociażby dla Polski dywersyfikację, a to
z kolei oznacza mniejsze zagrożenie powtórki scenariusza z ostatniego lata. Kraje bałtyckie, które są wciąż włączone w posowiecki system energetyczny, zyskają na bezpieczeństwie, ale również odniosą – dzięki większej konkurencji korzyści ekonomiczne.
– Dziś prąd jest u nas bardzo drogi, droższy niż np. w Szwecji – przekonywał na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku Niewierowicz. Namawiał też kraje regionu do większej aktywności. – Trzeba wyciągnąć wnioski z decyzji o budowie drugiej nitki gazociągu Nord Stream. Nie powinniśmy czekać na innych, że coś się zdarzy w Brukseli, tylko sami powinniśmy podejmować działania w kierunku dywersyfikacji – mówił były minister, i wskazywał na przykład pływającego gazoportu. – To była kosztowna inwestycja, bo bezpieczeństwo kosztuje, ale jestem pewien że opłaci się gospodarce – dodał Niewierowicz.
Kolejnym sposobem na poradzenie sobie z obecną sytuacją – także zresztą już stosowanym jest poszukiwanie nowych rynków zbytu. – Mówiąc o współpracy z Europą Wschodnią, że względu na obecną sytuację, koncentrujemy się na Rosji i Ukrainie, ale przypominamy, że Europa Wschodnia nie ogranicza się to tych dwóch krajów. Duże nadzieje wiążemy ze współpracą z Białorusią czy Kazachstanem. Na tych rynkach można wykorzystać doświadczenia zdobyte w Rosji i na Ukrainie – podpowiadała Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych.
Współpraca z Białorusią była jednym z głównych wątków inauguracyjnej debaty na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku.
Sławomir Majman przypomniał, że doszło w ostatnich miesiącach do kilku polsko-białoruskich spotkań dotyczących współpracy gospodarczej, m.in. podpisano umowę o współpracy między PAIiIZ i jej białoruskim odpowiednikiem. – Białoruś to przykład budowania pozytywnego klimatu dla współpracy gospodarczej – mówił prezes PAIiIZ.
Chęć Białorusi do umocnienia kontaktów gospodarczych z Polską i innymi krajami europejskimi deklarowała również Natallia Nikandrava, dyrektor Narodowej Agencji Inwestycji i Prywatyzacji.
– Naszym priorytetem jest współpraca z UE i z krajami sąsiednimi. Niełatwa sytuacja w otoczeniu naszego kraju skłoniła nasz rząd do wprowadzania reform – zmniejszenie kredytowania programów państwowych, zwiększenie sektora prywatnego, jednym z naszych też priorytetów jest zachęcanie do inwestycji zagranicznych. Nasz rząd zapewnia obecnie ochronę inwestycji zagranicznych i daje duże preferencje na prowadzenie biznesu w naszym kraju. Możemy występować jako pomost między dwoma największymi gospodarkami w regionie – Unią Europejską i azjatycką unią gospodarczą – przekonywała Nikandrava. – Białoruś się będzie reformować – zadeklarowała na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku.
– Istotne jest to, aby z Białegostoku popłynął mocny sygnał, że jesteśmy gotowi odbudowywać dobrą koniunkturę we wzajemnych relacjach – podkreślał wicepremier Janusz Piechociński.