Projekt rail Baltica ma ogromne znaczenie dla rozwoju połączeń między krajami bałtyckimi a resztą Unii Europejskiej – powiedział 17.10. br. w Tallinie komisarz ds. transportu UE - Siim Kallas. - W przeciwieństwie do obecnej sieci kolejowych, rail Baltica połączy wschodnie regiony UE z zachodnimi krajami. Ludzie czasami pytają, dlaczego taka kolej jest konieczna, a jeśli, to czy nie trzeba byłoby zbudować połączenia z sąsiadami na Wschodzie. Oni nie zdają sobie sprawy, że 500 milionów ludzi mieszka w UE, że europejska gospodarka rośnie. Byłoby bardzo krótkowzroczne nie budować rail Balticy, łączącej wschodnie i zachodnie części UE – wyjaśniał Kallas.
W Suwałkach rail Baltica wygląda na razie mniej więcej tak, jak na zdjęciu.
Siim Kallas, unijny komisarz do spraw transportu ogłosił w rodzinnym Tallinie, że KE wybrała dziewięć korytarzy transportowych, na budowę których przeznacza 26 mld euro z Europejskiego Funduszu (Connecting Europe Facility, czyli „Łącząc Europę"). Wśród zaakceptowanych projektów jest m. in. rail Baltica 2 oraz „graniczne odcinki drogi Via Baltica”. Niektóre projekty mogą liczyć na dofinansowanie z unijnego budżetu do 85 procent kosztów.
Rzeczniczka Kallasa informowała w Tallinie, że kraje będą mogły ubiegać się o dofinansowanie od wiosny 2014 roku. Łączny wkład unijny na rzecz dużych inwestycji w infrastrukturę transportową zwykle wynosić będzie około 20 proc. kosztów inwestycyjnych w siedmioletnim budżecie.
Ogłoszenie projektów poprzedzone zostało symbolicznym przejazdem pociągiem z Wilna do Rygi (16 października) na nowej linii kolejowej rail Baltica, po starych jeszcze torach, niestety. Pociąg nie kursował tędy od 10 lat. Podróż trwała bowiem 5,20 godziny, a ceny biletów są wyższe niż, na przykład, autobusowe. Gdy jednak powstanie rail Baltica pociągi pomkną tędy z szybkością 240 kilometrów na godzinę.
Jak wynika z materiałów prasowyvh Przedstawicielstwa KE w Polce, Polska może korzystać ze środków funduszu TEN-T (Transeuropejska sieć transportowa) już od 2004 roku, czyli od przystąpienia do Unii Europejskiej. W latach 2004-2010 Polska uzyskała dofinansowanie z funduszu TEN-T w wysokości zaledwie 74,01 mln euro na realizację 27 projektów o łącznej wartości 157,31 mln euro. W 2011 roku Polska uzyskała zgodę na dofinansowanie 4 kolejnych projektów o łącznej wartości 53,51 mln euro, z czego środki europejskie mają wynieść 19,66 mln euro. Mało. To już Litwini więcej wydali na rekonstrukcje swoich torów. A wykonawcy są już na kolejnych odcinkach budowy rail Balticy, wartość prac na 120 km wyceniono na 1,28 mld litów, ale znaczna część pochodzi z funduszy UE.
Użyte przez komisarza sformułowanie „graniczne odcinki via Baltiki”, każe uważać, iż chodzi tu o dwa odcinki od Budziska do Suwałk i obwodnicę suwalską, bo drogowcy we wniosku do KE podzielili ten odcinek na dwa zadania. Najważniejsze, czy w Polsce wszyscy decydenci, projektanci, najprzeróżniejsze urzędy zdążą z pełną dokumentacją. Jeżeli, jak już ostrzegają suwalscy samorządowcy, przyjęto założenie, że zezwolenie na budowę odcinka via Baltiki z Suwałk do Budziska ma być uzyskane w IV kwartale 2017 roku, to już budzi niepokój.
Kilka dni wcześniej inny komisarz UE od energetyki opublikował listę aż 250 priorytetowych projektów infrastrukturalnych (gazowych, energetycznych) na lata 2014-2020, w tym 11 po stronie polskiej i 6 po litewskiej.
Czy te inwestycje zostaną zrealizowane, to już inna sprawa. Komisarze UE podkreślają zgodnie, że inwestorzy muszą dobrze przygotować projekty, a procedury w zakresie planowania i przyznawania pozwoleń muszą być przyśpieszone (nieprzekraczalny termin trzech i pół roku). Jak podaje unijny portal EuroActiv.eu, ostateczna lista projektów dla tej transzy finansowania zostanie ogłoszona w czerwcu 2014 roku, a następnie, co dwa lata, listy PCI będą aktualizowane. A więc, komisarze, niejako „wychodzą przed orkiestrę”, bo po pierwsze – nie ma jeszcze ostatecznie zatwierdzonego budżetu UE na lata 2014 – 2020, a po drugie – w maju 2014 odbędą się wybory do europarlamentu, więc być może o nowych listach (skoro jest założenie, że będą aktualizowane) będą decydować całkiem inni komisarze.
„Most” energetyczny
Wśród dotowanych przez UE projektów jest m.in. polsko-litewski gazociąg i „most” energetyczny Polska-Litwa z Alytusa do Eku.: - Dążąc do zsynchronizowania litewskich linii elektrycznych z Europą Zachodnią będzie potrzebne jeszcze jedno łącze z Polską - powiedział litewski premier Algirdas Butkevičius po środowym (15.10.2013) posiedzeniu rządu. - Dziś zostało przedstawione studium synchronizacji, zakończone przez szwedzką spółkę konsultacyjną. Jeżeli chcemy się synchronizować, potrzebne jest jeszcze łącze przez Polskę o długości 400 km i będzie to wymagało bardzo dużej pracy z Polską, bo w tamtym regionie nie ma żadnej spółki przesyłowej” – poinformował premier.
Po 5 latach negocjacji i przygotowań, wiosną przyszłego roku, rozpocznie się budowa mostu energetycznego między Polską a Litwą - napisał dziennik „Lietuvos žinios". Budowa ma zakończyć się w 2015 r. Zakończenie pierwszego etapu budowy linii pomiędzy Polską i Litwą stworzy zdolności przesyłowe na poziomie 500 MW, a w 2020 r. wzrosnąć mają do 1000 MW. Strona litewska już w marcu 2014 r. skieruje konkretny wniosek do Brukseli o nie mniej niż 200 mln litów na kolejny etap budowy..
Rail Baltica
Co do rail Baltiki 2 (pierwszej nie zbudowano, a są już plany nr 2), ma to być szybka kolej, która w zasadzie pobiegnie tą sama trasą, co nr 1. Projekt ten ma na celu zbudowanie połączenia kolejowego między Helsinkami, Tallinem, Rygą, Wilnem, Warszawą i Berlinem.
Są pewne różnice trasy nr 1 i nr 2 na Litwie, Łotwie. Rail Baltica nr 2 połączy wszystkie trzy stolice krajów bałtyckich oraz miasta portowe. Oznacza to, że „Rail Baltica“ będzie przechodzić przez Wilno i Kłajpedę“ - ujawnił w wywiadzie dla BNS przedstawiciel Ministra Transportu Litwy - Ričardas Slapšys. Pociągi będą mknąć tu z szybkością 220 km na godzinę. Rail Baltica nr 1 biegnie do Kowna i dalej na północ. We wrześniu trzy państwa bałtyckie powołały do życia spółkę, która będzie realizować projekt i zarządzać rail Baltica 2. Do spółki, mimo pierwotnych ustaleń, nie przyłączyły się Finlandia oraz Polska.
A jak pobiegnie po polskiej stronie?
- Polski odcinek Rail Baltiki będzie budowany dopiero po 2014 roku - ogłosił szczerze w czerwcu 2007 roku, w Olsztynie, Mirosław Chabetek, ówczesny wiceminister transportu z ramienia PiS. I nic od tamtego czasu, poza obietnicami, się nie zmieniło.
Zgodnie z koncepcją sprzed kilu lat rail Baltica powinna pobiec z Warszawy do Białegostoku, przez Ełk, Olecko, Suwałki do Trakiszek. Natomiast na stronie 36 Dokumentu Implementacyjnego do KE do Strategii Rozwoju Transporty do 2020 r. - Projekty kolejowe CEF – lista podstawowa pkt. 6. (ostatni) napisano: Modernizacja linii kolejowej E 75 na odcinku Białystok - Suwałki - Trakiszki (granica państwa) 2.500,00 (wartość całkowita w mln zł) 1.625,00 (wartość wkładu UE w mln zł). Zgodnie z przedstawionym w dokumencie harmonogramem, przetarg na realizację prac miałby odbyć się w 2017 roku, a ich zakończenie zaplanowano na rok 2020.
Z kolei na załączonej mapie inwestycji PKP na najbliższe lata, odcinek Białystok - Ełk - Suwałki jest zaznaczony przerywaną linią, co by oznaczało, że jest na liście rezerwowej. Przypomnijmy, że rial Balikę postanowiono poprowadzić nie przez Sokółkę - Augustów - Suwałki z powodu obaw przed protestami ekologów. Jak więc ekolodzy nie zaprotestują, to kolej zbudują najpierw przez Augustów, a jak zaprotestują, to pewnie fundusze przerzucą na linię Ełk- Olecko - Suwałk, pod warunkiem, że wszyscy uporają się z unijnymi terminami, no i unijny urzędnicy nie rozmyślą i nie oddadzą tych pieniędzy komuś innemu. Odcinek rail Baltica z Białegostoku przez Ełk-Olecko do Suwałk, znajdował się na początku br. w planach dla transportu kolejowego w Polsce dopiero w roku 2030. Miałby być realizowany w latach 2021-2030.
Komisarz dodał, że ma nadzieję, że realizacja projektu nie będzie trwało zbyt długo. Jak informowaliśmy. Komisja Europejska mogłaby współfinansować 85% kosztów projektu, ale czy tak będzie, pokaże czas.
Wniosek o dofinansowanie zostanie złożony do Komisji Europejskiej w 2015 roku, więc budowa rail Baltica 2 może rozpocząć w 2016 roku. Dalsze finansowanie projektu ma być realizowane w ramach kolejnego okresu finansowego, który rozpocznie się w 2020 roku. Zakończenie inwestycji powinno nastąpić w latach 2013 - 2024, a wiec o wiele wczesnej niż przewidują polskie plany.
Pavel Telička, unijny koordynator projektu rail Baltica, jest mniej optymistyczny. Powiedział przed kilkoma dniami w Wilnie, że pojawia się konkurencja na europejskim rynku kolejowym. ”Pieniądze na rail Baltica są, ale czy my je wykorzystamy, tego nie wiem. Już nie jestem takim optymista, jak wcześniej. Należy zrozumieć, że to nie narodowy projekt, a unijny i są pewne rygory. Trzeba po prostu pracować szybciej” – radził Telička.
Litewskie tempo
Na razie Litwini mają ułożony 22-kilometrowy tor o europejskiej szerokości 1435 mm od granicy z Polską w Trakiszkach przez Šeštokai do Mockawy i trwają prace na pięciu odcinkach od granicy z Polską do Kowna, gdzie nowoczesne tory mają dotrzeć pod koniec 2015 roku. Oprócz 120 km torów, będzie zbudowanych tu lub zrekonstruowanych 18 mostów, 4 wiadukty, 6 stacji kolejowych, 18 peronów. W Mockowie, opodal polsko-litewskiej granicy, jesienią br. oddano do użytku nowy terminal przeładunkowy. W Kownie budowany jest intermodalny terminal kolejowy, wokół którego będą powstawać prywatne firmy, zajmujące się transportem, logistyką i działalnością z nią powiązaną. Intermodalny terminal umożliwi przedsiębiorstwom dostęp do dróg i kolei, a także pozwoli na szybki i efektywny przeładunek różnych pojazdów. W ciągu roku przeładowanych tu zostanie 100 tysięcy kontenerów.
Łączna długość Rail Baltiki na Litwie wynosi 335 kilometrów, a cały korytarz od Warszawy do Tallina liczy 1142 kilometry. O rail Baltice zaczęto myśleć na początku lat 90. ub. wieku. Pierwsze analizy i projekty zaczęto opracowywać w 1993 r. Od tamtego czasu wykonano stosy opracowań studyjnych i analiz, na które wydano kilkanaście mln euro. Koszt budowy trasy Warszawa – Helsinki oscyluje wokół 3,6 mld euro.
Polska ma ogółem zagwarantowane 4,5 miliarda euro. Musi więc dostarczyć do Brukseli dobre projekty i rozpocząć ich realizację. Jeśli tego nie zrobi, pieniądze zostaną włączone do wspólnej puli dla wszystkich krajów, a wtedy trudniej będzie je dostać. Wiceminister transportu Patrycja Wolińska-Bartkiewicz zapewniała na antenie Polskiego Radia, że nie będzie wpadki. "Jest bardzo duża determinacja po naszej stronie. Robimy wszystko, żeby się udało. Wiemy, że jest duża pokusa innych krajów, żeby wykorzystać naszą kopertę. Przygotowujemy się bardzo silnie, żeby móc uzyskać dofinansowanie" - powiedziała Polskiemu Radiu wiceminister transportu.
Jan Wyganowski