Rolnicy zapowiedzieli na 26 lutego ogólnopolski protest. Na razie nie są znane szczegóły. W ten sposób rolnicy chcą zademonstrować swoje niezadowolenie zarówno z sytuacji na wsi, jak i ich lekceważenia przez rząd. Mimo, że protesty trwają już od 14 stycznia, nie spotkał się z nimi ani premier, ani minister rolnictwa. W niedzielę, 16 lutego, minęła 11. rocznica ostrzelania przez policję protestujących rolników w Cieni Drugiej w Wielkopolsce. W 2003 roku wyszli na ulice, by zamanifestować swój sprzeciw wobec rządowej polityki wobec polskiego rolnictwa. Podczas blokady dróg, pojawiła się policja i zaczęła strzelać do protestujących gumowymi kulami.
Wielu rolników było rannych, jeden z nich stracił oko. Politycy z pierwszych, a nawet drugich stron gazet, woleli tego dnia oglądać Olimpiadę i składać kolejne obietnice sportowcom, niż choć nieco pochylić głowę nad owymi tragicznymi wydarzeniami. Tylko okoliczni mieszkańcy złożyli kwiaty w Cieni Drugiej i Marchwaczu, w miejscach gdzie w czasie protestów rolnicy zostali pobici przez policję.
We wtorek, 18 lutego przypada zaś 33. rocznicy największych w powojennej Polsce protestów chłopskich i podpisania Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich. Otwierały one drogę m.in. do rejestracji NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Protestujący wywalczyli m.in. gwarancje nienaruszalności chłopskiej własności wraz z prawem do dziedziczenia, zrównanie w prawach rolników indywidualnych z rolnictwem państwowym i spółdzielczym, a także zniesienie ograniczeń w obrocie ziemią.
Mało już kto o tym pamięta. Jednak w niedzielę, w Rzeszowie odbyły się uroczystości z tej okazji. Przypomniano też o aktualnych bolączkach. – Zdecydowanie należy zmienić prawodawstwo, które sprawi, że to rolnicy będą mieć pierwszeństwo w zakupie ziemi. Nie może być tak, że kapitał wyprzedza ludzi. Polscy rolnicy zasługują na godne traktowanie na równi z rolnikami z krajów starej Unii, otrzymujących o wiele wyższe dopłaty bezpośrednie, o których polski rolnik może tylko pomarzyć - mówił Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych.
Niezrzeszeni nawołują się
Natomiast na portalach społecznościowych trwa już nawoływanie do udziału w demonstracjach przeciwko rządowi. Podobne, jak w listopadzie 2013 roku na Ukrainie (z wyjątkiem rolniczych demonstracji), protesty mają zamiar organizować nie partie polityczne, ale zwykli, głównie młodzi ludzie, zwołujący się na portalach społeczniościowych. Jedna ze stron internetowych „Odwołać Tuska”, ma już ponad 21 tysięcy „polubień”.
Drugi portal nawołuje, aby już 1 marca wyjść na ulice. „To jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, wszyscy tego dnia bądźmy tymi wyklętym” - czytamy w wezwaniu do protestu. „Wybory parlamentarne i prezydenckie odbędą się dopiero w 2015 roku, a do tego czasu zabiorą nam nawet majtki z d…, co pokazali likwidując OFE (150 mld zł) oraz na „szybciacha "gubiąc" 19 mld złotych. Nie ma sensu czekać, jak żul, na zasiłek, trzeba działać. Pogoda się poprawia i nie jest tak zimno, więc 1.03.2014 wychodzimy wszyscy na ulice!”
Na bardziej zorganizowaną akcję wygląda zapowiadana na 21- 24 marca demonstracja w Warszawie. Do udziału w niej nawołują: 1. Anonymous In Poland, 2. Pospolite Ruszenie, 3. Młodzi Aktywni Nowocześni, 4. Kibice Legii Warszawa, 5. ULOTKI.net, ruchoporu.pl 7. Niezależna telewizja.
Czytamy tam takie oto ogłoszenie:
„21 MARCA 2014 | WARSZAWA | ODWOŁAĆ RZĄD TUSKA ! |
Opublikowane przez: Odwołać Tuska i jego Rząd
Osoby, które wezmą udział (4.509) Zaproszeni (79.092)
Kiedy:
21 marca o 17:00 – 24 marca o 22:00
W związku z Pańskim stosunkiem do obywateli i inflacją obietnic wyborczych bez pokrycia, domagamy się Pańskiej dymisji, dlatego też w piątek 21 marca 2014 zbieramy się pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie.
Będziemy domagać się: Odwołania Donalda Tuska i jego Rządu. Organizatorzy zarzucają rządowi Donalda Tuska także, że „Tusk uwierzył, iż może stymulować rozwój polskiej gospodarki, lepiej niż wolny rynek. "Efekt jest taki, że Polska budowała autostrady najdrożej w Europie. Sięganie po unijne pieniądze wiązało się z ogromnym zadłużeniem kraju, gdy jednocześnie firmy prywatne wstrzymały inwestycje".
Zarzucają szefowi rządu również „instrumentalne podejście do kwestii światopoglądowych. Jego zdaniem sprawa in vitro, związki partnerskie, finansowanie Kościoła czy ideologia gender stały się jedynie sposobem na odwrócenie uwagi społeczeństwa od kwestii kluczowych dla kraju”.
Panie Premierze przyjedziemy całą ekipą remontową 21 MARCA pod KPRM i SEJM -
SZYBKO, ZA DARMO I SOLIDNIE.
Uwaga!
Protest ma charakter apolityczny i bezpartyjny. Łączy nas to, że jesteśmy Polakami i sprzeciwiamy się poczynaniom Rządu Donalda Tuska. Dlatego gromadzimy się pod biało-czerwonymi flagami i hasłem: "NIE DLA RZĄDÓW TUSKA!". Nie obchodzą nas poglądy uczestników.
Jeśli wydaje Ci się, że to jest niemożliwe, to wiedz, że właśnie wtedy jest to najbardziej możliwe!
Zatem rusz d… sprzed kompa i działaj” – głosi wezwanie do demonstracji.
Ogłoszenie jest opatrzone foto ukraińskiego autobusu, pełnego młodych, zamaskowanych ludzi, z kijami bejsbolowymi w rękach.
Jedna trzecia Polaków jest za burtą
- Nie ma wątpliwości, że rodzi się nowy nurt umysłowy, a za nim ugrupowania i działania polityczne - mówił niedawno historyk prof. Karol Modzelewski w programie "W samo południe".
Przypomnijmy, że Karol Modzelewski, to historyk, działacz opozycji demokratycznej w PRL. Uważa, że rachunek za transformację nie musiał być tak wysoki. Jak tłumaczył, zarzucono wartości z czasów pierwszej ”Solidarności”: wybrano spośród nich wolność, a o równości i braterstwie zapomniano. Ocenia, że jedna trzecia społeczeństwa może czuć się wykluczona, nie ma perspektyw. - Są trwale wypchnięci za burtę okrętu polskiej modernizacji. I ani oni, ani ich dzieci nie mają szans, żeby się na pokład wdrapać – mówił Karol Modzelewski w Jedynce. Jak podkreślił, ten los zgotowały im wszystkie rządzące do tej pory ekipy.
Historyk ocenił, że mamy wolność bez równości i braterstwa, przez to jest ona krucha. - Syndrom nieufności, poczucia krzywdy - to jest właśnie skutek porzucenia tych dwóch egalitarnych wartości – powiedział. Zaznaczył, że w pierwszej ”Solidarności”, do okresu stanu wojennego, zajmowały one ważne miejsce. Później o nich zapomniano, nie przywołano ich i po 1989 roku, a w rezultacie ludzie z poczuciem krzywdy składają winę na współczesne państwo polskie.
Jan Wyganowski
Fot.feceboock