Wciąż nie wiadomo, skąd pochodzić będą pieniądze na budowę południowego odcinka Via Baltiki. Łomżyński poseł Prawa i Sprawiedliwości Lech Kołakowski ostrzega, że budowa tylko połowy tej drogi to marnotrawstwo i prosi o interwencję unijnych urzędników.
Północna część Via Baltiki z Obwodnicą Suwałk sfinansowana zostanie z programu Łącząc Europę. Pieniądze na południowy odcinek od Szczuczyna do Ostrowi Mazowieckiej pochodzić miały z dzielonego w kraju Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Kilka tygodni temu przyjęto dokument w którym zawarto wykaz kluczowych inwestycji. To on określa, kto otrzyma dofinansowanie.
- Wśród 50 odcinków nie ma drogi S61 od Szczuczyna do Ostrowi Mazowieckiej –- alarmuje poseł Lech Kołakowski.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że według planów przetargi na projektowanie i budowę zostaną ogłoszone na początku przyszłego roku. I to mimo że wciąż nie ma zapewnionych żadnych źródeł finansowania tego odcinka. Zapytany przez niego resort transportu miał odpowiedzieć, że 100 kilometrowy odcinek zostanie dopisany do listy, ale dopiero w czasie jednej z kolejnych aktualizacji.
Takie tłumaczenie go nie uspokoiło Kołakowskiego. Poseł zwrócił się do Catherine Trautmann, która w Komisji Europejskiej koordynuję budowę tej trasy o podjęcie interwencji w sprawie zabezpieczenia środków finansowych na powstanie całej Via Baltiki.
- Budowa połowy drogi S61 za środki Łącząc Europę, podczas gdy druga połowa tej trasy nie jest wymieniana do finansowania w żadnym z innych programów rodzi obawy o marnotrawienie pieniędzy – przestrzega łomżyński polityk PiS.
(mkapu)