Czarny Protest w Białymstoku [zdjęcia]

Pod Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku zebrało się ponad 200 osób, aby zaprotestować przeciwko ustawie całkowicie penalizującej aborcję.

Skierowany w piątek do dalszych prac w sejmowych komisjach projekt przewiduje kary za przerwanie ciąży – nawet takiej będącej skutkiem gwałtu lub zagrażającej życiu kobiety. Dodatkowo poszczególne zapisy ustawy tworzą furtkę dla badania każdego przypadku poronienia pod kątem jego celowości czy utrudniające dostęp do badań prenatalnych.

Uczestnicy demonstracji jednoznacznie opowiedzieli się przeciwko projektom godzącym w prawa kobiet do samodzielnego stanowienia o swoim losie. Została odczytana „lista hańby" zawierająca nazwiska posłanek i posłów z naszego województwa, którzy zagłosowali za dalszymi pracami nad ustawą autorstwa Instytutu Ordo Iuris. Są to: Jacek Bogucki, Kazimierz Gniazdowski, Krzysztof Jurgiel, Lech Kołakowski, Bernadeta Krynicka, Dariusz Piontkowski, Jarosław Zieliński i Jacek Żalek z PiS, Adam Andruszkiewicz z klubu Kukiz'15 oraz Mieczysław Baszko z PSL.

Na organizowany przez Partię Razem protest przybyły osoby reprezentujące różne środowiska, jednak wspólna dla wszystkich była niezgoda na traktowanie kobiet jak pozbawione wolnej woli, żywe inkubatory. Działaczki Razem zwróciły uwagę na hipokryzję ludzi mieniących się „Obrońcami Życia", których po narodzinach przestaje interesować los matki czy ciężko chorego dziecka. „Nie mamy zapewnionych przedszkoli, żłobków, opieki lekarskiej dla naszych dzieci. Jesteśmy linią produkcyjną do rodzenia dzieci. Posłom nie chodzi o to, abyśmy w dobrych warunkach mogły rodzić i wychowywać dzieci. Chodzi im o to, żeby mieć kontrolę nad naszym życie. I na to nie ma zgody" - podkreślały.

Rozpoczęty w mediach społecznościowych Czarny Protest przeniósł się na ulice polskich miast. Magdalena Mips powiedziała:

- Jesteśmy bardzo zdenerwowane, ale stoimy tutaj solidarne i solidarni ze sobą przeciwko barbarzyńskiemu prawu, które chce nam odebrać prawo do wolności, ale przede wszystkim prawo do zdrowia i decydowania o sobie. Nie ma zgody na to, aby w naszym kraju takie prawo zostało wprowadzone. Kobiety nie mogą się bać zachodzić w ciążę, bo jeśli poronią to będzie na nich czekał prokurator, który będzie się zastanawiał czy jest to poronienie umyślne, czy przypadkiem nie była to aborcja. Nie może być tak, że dwunastoletnia dziewczynka musi urodzić dziecko swojego gwałciciela, bo inaczej pójdzie do więzienia, a gwałciciele dostają wyroki w zawieszeniu.

Grzegorz Senda
Rzecznik prasowy
Partia Razem - Podlasie