Dzięki czujce tlenku węgla cztery osoby wyszły bez szwanku z pożaru, który wybuchł w domu letniskowym w Augustowie.
Do zdarzenia doszło w środę. Około 22.00 w jednym z domków letniskowych aktywowała się czujka tlenku węgla. Zaalarmowane przez urządzenie cztery osoby przebywające w budynku wyszły na zewnątrz. Wezwano straż pożarną.
- Gdy strażacy przyjechali na miejsce, ogień obejmował częściowo już dwa pomieszczenia, łazienkę i kuchnię lokalizowane przy przewodzie kominowym, oraz część dachu – informuje starszy kapitan Marcin Janowski, rzecznik prasowy
Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - Ogień po kilkunastu minutach został zlokalizowany, dalsze działania polegały na rozbiórce części nadpalonego dachu oraz dokładnym dogaszeniu pozostałości po pożarze – dodaje kapitan.
Prawdopodobną przyczyną pożaru był nieszczelny przewód kominowy. Gdyby nie czujka, nie wiadomo, czy nie doszłoby do tragedii.
- Już krótkie przebywanie w pomieszczeniu gdzie pojawił się dym, może spowodować poważne zatrucie. Jest to szczególnie groźne w nocy, gdy niczego nieświadomi śpimy w naszym mniemaniu bezpiecznym domu. Zakup i montaż czujek dymu oraz czujników tlenku węgla, jak widać na tym przykładzie, może ratować nie tylko zdrowie ale i życie ludzkie – tłumaczy strażak.