Ukraińscy Polacy wciąż walczą bezskutecznie o zwrot zagrabionych przed laty kościołów rzymskokatolickich. Nowa władza nie rozpieszcza mniejszości narodowych. Mer Lwowa zasłynął nawet tym, że zaskarżył wyrok sądu, wydany jeszcze za poprzedniej władzy, mocą którego miano zwrócić Polakom jeden z kościołów.
O sprawę zwrotu rzymskim katolikom lwowskiego kościoła zapytał rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych prezes Stowarzyszenia Sympatyków Pogoni Lwów i współzałożyciel organizacji „Razem dla Kresów”, Marcin Siembida. Siembida, w formie "tweeta", zapytał "czy ministerstwo zrobiło coś w temacie zwrotu kościoła św. Marii Magdaleny we Lwowie właścicielom?". Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ, odpowiedział, iż konsulat we Lwowie działa od lat w tej sprawie. "Nasz Konsulat Generalny we Lwowie działa w tej sprawie od lat. Można by o tym napisać książkę" - odpisał Wojciechowski.
W czerwcu br. ukraiński sąd oddalił pozew katolickiej społeczności Lwowa i uznał kościół za własność miasta. - Banderowcy i nacjonaliści mają się dobrze na Ukrainie. Mają swoją reprezentację w parlamencie, zdecydowaną przewagę w samorządach w tych rejonach, które graniczą z Polską i tam gdzie mieszka polska mniejszość. To jest bardzo niebezpieczne. Ruch banderowski zawsze był antypolski, antysemicki i proniemiecki. I obecnie jest tak samo. Będą gnębić mniejszość polską na Ukrainie. Robią to już samorządy - powiedział ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski na antenie TVP Info.
Być może jednak co się zmieni związku z umowa stowarzyszeniową Ukrainy z Unią Europejską. W umowie o stowarzyszeniu z UE, która została niedawno podpisana, nie ma co prawda bezpośredniego odniesienia do natychmiastowego zwrotu zagrabionych przed laty majątków, ale preambuła stanowi, że Ukraina jest zobowiązana do zapewnienia stopniowego dostosowania swojego ustawodawstwa do systemu prawnego UE.
Restytucja mienia może być ważnym i integralnym elementem, dostosowywania ukraińskiego prawa. Jako pierwsza podjęła przygotowania do odzyskania mienia mniejszość żydowska na Ukrainie. W Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich Ukrainy znają adres każdego domu, który należał niegdyś do ich rodaków na Ukrainie. Po aneksji Ukrainy Zachodniej do ZSRR, w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow, wywłaszczono żydowskie szkoły, szpitale, kluby, synagogi. Teraz miejscowi Żydzi są zdeterminowani, aby je odzyskać. Prezes stowarzyszenia organizacji żydowskich i Wspólnot Ukrainy, Joseph Zisels wyjaśnia w ukraińskich mediach:. "Mamy 2.500 miejsc, a w 800 z nich są dawne synagogi. Są i inne budynki oraz pola, które jakoś przetrwały, a obecnie urządzono tam np. pola golfowe. Czekamy na ogólną ustawę o restytucji, która ma dotyczyć nie tylko społeczności żydowskiej, ale wszystkich "
Już niektóre ukraińskie media alarmują, że gdyby tylko Polacy przypomnieli o przedwojennych latyfundiach, ziemiach, cukrowniach ich przodków w Połtawie, czy regionie Żytomierza, które są obecnie własnością ukraińskiego państwa, to Ukraina może stracić jedną trzecią ziemi uprawnej. Na przykład, w Galicji żyje ok. 80.000 Polaków. A ponoć potomkowie właścicieli czekają na właściwe przepisy prawa. Do 1939 r. regiony Wołyń, Równe, Lwów i Iwano-Frankowsk były częścią Polski.
Inny sąsiad, Węgry, ma poważne zamiary wobec nieruchomości na Zakarpaciu. Dokumenty dotyczące nieruchomości i banków trzymane są w archiwach od czasów Cesarstwa Austriackiego. Rumuni mają już ponoć listy odziedziczonych domów i działek w Północnej Bukowinie i części regionu Odessy - byłej Besarabii Południowej, która w 1940 roku została włączona do ZSRR.
Aktywność Budapesztu w ukraińskim kierunku staje się coraz bardziej widoczna. Węgry są zainteresowane Zakarpaciem. Na terytorium Ukrainy mieszka około 150 tysięcy „przywianych przez polityczny wiatr” Węgrów, ale poświęca się im w Budapeszcie tyle uwagi, jakby to właśnie oni stanowili większą część narodu. Jak stwierdził niedawno premier Węgier Viktor Orban: „Jeśli Ukraina nie odda, co należyte swoim mniejszościom, w tym także Węgrom, nie będzie w niej ani stabilności, ani demokracji”.
Przypomnijmy, że po upadku muru berlińskiego, Niemcy wydały miliardy marek na zadośćuczynienie spadkobiercom. Wątpliwe jednak, że tak się stanie na Ukrainie, choć nie można wykluczyć, gdyby np. Ukraina rzeczywiście dążyła do integracji z UE, że jakaś restytucja będzie miała miejsce. Może Polacy odzyskają przynajmniej świątynie. Na razie, jak to ma miejsce np., w miejscowość Biała Cerkiew, centrum życia duszpasterskiego jest parafialny… garaż.
Jan Wyganowski
Na fot. Wnętrze kościoła we Lwowie, o którego zwrot bezskutecznie starają się Polacy