Mężczyzna, który dwa lata temu na trasie Krasnopol - Sejny, wjechał w grupę rowerzystów broni się złą widocznością na drodze. Wczoraj w Pawłówce, na zlecenie sejneńskiej prokuratury, naukowcy przeprowadzili eksperyment procesowy. Ma on rozwiać wszelkie wątpliwości i wskazać sprawcę tragicznego wypadku.
We wtorek, tuż przed zapadnięciem zmierzchu, drogę prowadzącą z Krasnopola do Sejn zablokowały policyjne radiowozy. To właśnie w Pawłówce przed dwoma laty doszło do tragicznego wypadku. Wtedy to 22-letni Jakub J. rozpędzonym hyundaiem wjechał w pięcioro rowerzystów. Trzy potrącone osoby poniosły śmierć. Był wśród nich 6-letni chłopiec.
Z czasem okazało się, że kierowca osobówki jechał ze zbyt dużą prędkością. Był też pod wpływem środków odurzających. Jego obrońcy uważają jednak, że mężczyzna został oślepiony przez nadjeżdżający z naprzeciwka samochód i dlatego nie widział rowerzystów.
Aby rozwiać wątpliwości śledczy powołali ekspertów z Krakowa i Warszawy.
- Jestem tu już trzeci raz. Wcześniej na tej drodze zajmowałem się wypadkiem z udziałem celnika i mercedesem, który zjechał do rowu - wspomina przewodniczący komisji prowadzącej eksperyment. Krakowski profesor opowiada też, że był jednym z ekspertów badających katastrofę autobusową w Grenoble z 2007 roku..
Wczorajszy z pozoru prosty eksperyment wymagał precyzji. Auta musiały znajdować się dokładnie w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia. Identyczne były również warunki atmosferyczne i stopień widoczności. Istotna była nawet faza w której znajdował się księżyc.
- Zawsze w ciągu dnia uda się znaleźć identyczny moment widoczności. Ważne, aby zdążyć przeprowadzić badanie - podkreślał jeden z obecnych na miejscu ekspertów.
Na jezdni w miejscu, gdzie doszło do potrącenia, ustawiono rowery. Jedno auto nadjeżdżało od Sejn, a drugie od Krasnopola. Biegli przemieszczali pojazdy co kilka metrów, tak aby w różnych konfiguracjach sprawdzić, jaką widoczność mieli kierowcy. Mierzyła to specjalistyczna aparatura. Kluczowe było, aby w miejscu wypadku odtworzyć dokładne rozłożenie się świateł samochodowych.
Raport biegłych zakończyć ma trwające od dwóch lat śledztwo. Wkrótce do postawionych Jakubowi J. zarzutów dołączony zostanie kolejny, mówiący o prowadzeniu auta pod wpływem środków odurzających. Jesienią wydany ma zostać akt oskarżenia, a do końca roku sejneński sąd powinien wydać wyrok.
(mkapu)