Mówi się, że największy problem to taki, którego nie widać. Do tej grupy niewątpliwie należy hałas, o którym w Polsce wciąż nie mówi się dostatecznie głośno.
Tymczasem problem istnieje, czego dowodem jest... zauważalne wyciszenie miast w okresie wakacyjno-urlopowym. Na zagrożenie teoretycznie najmniej narażeni powinniśmy być we własnych czterech kątach. Okazuje się jednak, że polskie budownictwo nie zawsze spełnia odpowiednie standardy. Niestety, bagatelizując problem, codziennie narażamy na szwank nasze zdrowie.
Anatomia hałasu
Hałas działa na nerwy, dosłownie. Dźwięk, który dociera do naszego mózgu, oddziałuje w dużym stopniu na nas. Lekarze ostrzegają: przy długotrwałym, nie powodującym zatykania uszu palcami natężeniu na poziomie już 60-75 dB (norma akustyczna w polskich miastach) w ludzkim organizmie następują stopniowe zaburzenia w postaci niezauważalnych zmian pracy serca, nieznacznych skoków ciśnienia czy przyspieszonego rytmu oddychania. Będąc dłużej wystawionym na szkodliwe poziomy decybeli, odczuwamy nadpobudliwość nerwową, objawiającą się m.in. problemami ze snem. Pozasłuchowe skutki narażenia na hałas można wymieniać bez końca: zbyt wczesne starzenie, zwiększone ryzyko zawału serca, poczucie zmęczenia, apatia połączona z agresją, luki w koncentracji, zmniejszona wydajność w pracy. Długotrwały hałas to zagrożenie, którego oddziaływania nie widać od razu, niemniej ignorowane może spowodować przewlekłe problemy ze zdrowiem. Szkodzi on praktycznie tak samo jak zanieczyszczone powietrze.
Odizolować problem
W domach spędzamy najwięcej czasu. Wydawać by się mogło, że to najbezpieczniejsze miejsce odizolowane od hałasu. Niestety w domach także jesteśmy narażeni na hałas – zarówno ten z zewnątrz jak również zza ściany. Co można zrobić na poziomie pojedynczego gospodarstwa domowego? Uwzględniać problem na etapie budowy domu lub... docieplenia.
– Mądrze dobrane materiały i rozwiązania, szczelne okna, odpowiednia grubość powierzchni pochłaniającej dźwięk – to detale i niuanse, na które trzeba zwracać uwagę każdemu inwestorowi i wykonawcy. Izolując obiekt skalną wełną mineralną, poprawiamy nie tylko izolacyjność cieplną, ale też komfort mieszkaniowy. Składa się na niego zarówno odizolowanie budynku od hałasu zewnętrznego, jak i niwelacja niepożądanych dźwięków pomiędzy pomieszczeniami – np. ciągłych rozmów czy ruchu – tłumaczy Piotr Pawlak, ekspert ROCKWOOL Polska.
Hałas to problem, który można stale nagłaśniać i aktywnie mu zapobiegać. Np. poprzez uwzględnianie w projektach architektonicznych tak istotnej kwestii, jak izolacyjność akustyczna. O temacie przypominać warto zwłaszcza prywatnym inwestorom, którzy przymierzając się do budowy domu, skupiają uwagę głównie na kwestiach kosztów budowy i eksploatacji, a rzadziej na komforcie akustycznym. Paradoksalnie więc – im głośniej będzie się mówić o problemie hałasu, tym ciszej i spokojniej będzie nam się mieszkało.