Jan Bacewicz, znany regionalista napisał książkę, która u starszych wywoła wspomnienia, a młodszym pokaże jak pięknie rozmawiali i śpiewali ich przodkowie na terenie Suwalszczyzny.
Całość zilustrowali Wiesław Szumiński i Bogdan Czarniawski, graficznie opracowała Ewa Przytuła, a wydało Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych Nad Czarną Hańczą w Suwałkach.
- Przedsięwzięcie dofinansowało Miasto Suwałki, dzięki czemu możemy bezpłatnie przekazać egzemplarze do wszystkich szkół nie tylko w mieście, ale także w powiatach suwalskim, augustowskim i sejneńskim – mówi Henryk Kudela, prezes stowarzyszenia Nad Czarną Hańczą. – „Kiedyści to mieli gadane – gwary suwalskie” będzie dla nauczycieli nieocenioną pomocą w przekazywaniu wiedzy o historii i kulturze regionu. Książkę, która pozwoli ocalić mowę praojców, można tez kupić – w suwalskich księgarniach oraz w Centrum Informacji Turystycznej.
Jan Bacewicz, który od lat popularyzuje gwarę w różnych publikacjach, a także podczas spotkań autorskich, zebrał i uzupełnił swoje teksty. Są tutaj opowiastki, scenki, dowcipy, słownik, baśnie i legendy. Autor podkreśla, że nie jest to naukowa rozprawa na temat gwary, ale zapis gwary z życia wziętej.
- Nie z podręczników, bo takich nie ma, nie z opracowań językoznawców, lecz – rzec tak wolno – prosto z pnia, z korzenia. Ta książka jest jak odnaleziona po dziesiątkach lat stara fotografia, bo gwarowy język opisuje prawdziwie dawna suwalska wieś, Koloryt tego języka, jego poetyka, humor, dosadność, a nde wszystko uczciwość (nazywanie rzeczy po imieniu) – to pełne odbicie kultury duchowej o materialnej wsi, której już nie ma i nigdy nie będzie – pisze Jan Bacewicz.
W użyciu pozostały pojedyncze słowa, coraz mniej też na wsi obiektów, rzeczy, które te słowa opisują. Zupełnie nie znikną, choćby dlatego, że zostały utrwalone w tej książce.