Kilka lat temu podpalała obory i budynki gospodarcze. Gdy poszła do więzienia, sąsiedzi odetchnęli z ulgą. Teraz znów boją się o swoje życie, zdrowie i mienie. Irena J., 46-letnia podpalaczka grasuje na terenie gminy Olecko.
W miniony czwartek, kilka minut przed północą, policjanci z Olecka zostali powiadomieni o podpaleniu w miejscowości Lenarty. Na miejscu okazało się, że ktoś podłożył ogień pod oknem wielorodzinnego domu. Od razu w kręgu podejrzanych znalazła się Irena J., wcześniej już karana za podkładanie ognia.
- Kobieta przyznała się do winy. Powiedziała, że podpaliła sąsiadom, notabene bliskim krewnym, okno, bo się na nich zdenerwowała – mówi aspirant Tomasz Jegliński z biura prasowego policji w Olecku.
A że nerwy Ireny J. mogą drogo kosztować mieszkańcy Lenart przekonali się cztery lata temu. Wtedy to miejscowość nawiedziła prawdziwa plaga pożarów. W pierwszym spłonęła obora i 100 ton słomy, dzień później kolejna. Na początku listopada, trzy tygodnie po tamtych pożarach, doszło do prawdziwej katastrofy. Nieznany wówczas sprawca podpalił chlewnię, w której znajdowało się kilkaset tuczników. Część zwierząt spłonęła żywcem. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej z Olecka, Gołdapi, Suwałk, OSP z całej okolicy. Straty oszacowano na kilkaset tysięcy złotych. Mieszkańcy powiatu oleckiego byli przerażeni. Nie spali po nocach. Pilnowali swoich zabudowań.
Policja zaczęła poszukiwania piromana. Udało się im ustalić, że za serią podpaleń stoi 42-letnia wówczas Irena J., mieszkanka Lenart. Kobieta została aresztowana i skazana wyrokiem sądu na 4 lata więzienia.
- Niedawno wyszła i znów zaczęły się podpalenia. Na sąsiadów padł blady strach. Nie wiem, czy kobieta leczyła się psychiatrycznie, ale na pewno jest piromanką. Będziemy na nią uważać – mówi Jegliński.
Za czwartkowe podpalenie Irena J. została objęta dozorem policji. Grozi też jej do 5 lat więzienia.
Czytaj też:
[ 02.09.2014] Podpaliła sąsiadów, bo sie zdenerwowała
(just)