Krzysztof Jurgiel i Jarosław Zieliński przekonali ministra sportu. Będzie Energa Arena Suwałki

W Suwałkach jeszcze w tym roku rozpocznie się budowa hali widowiskowo-sportowej. Dzięki wstawiennictwu naszych posłów PiS, a zarazem ministrów, obiekt będzie nawet większy, niż zakładano.

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk opowiadał na środowej sesji Rady Miejskiej, a później na antenie Radia 5 o nieoczekiwanym wsparciu ze strony ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela, szefa Prawa i Sprawiedliwości w naszym województwie

- Pan minister mówił, że przypadkowo dowiedział się o idei budowy hali w Suwałkach i że chętnie mi pomoże - relacjonował Czesław Renkiewicz. - Spotkaliśmy sie w Warszawie i pojechaliśmy do ministra sportu Witolda Bańki. Krzysztof Jurgiel zostawił list popierający, a ja złożyłem wniosek o dofinansowanie.

Jak wielokrotnie pisaliśmy, hala widowiskowo sportowa na 2100 miejsc, bez której na przykład do PlusLigi nie mogą awansować siatkarze Ślepska, ma powstać na terenie stadionu miejskiego przy ul Zarzecze. Szacowany koszt wynosi 25 mln zł. Obiekt zostanie wybudowany tylko wtedy, jeżeli w połowie inwestycję dofinansuje ministerstwo sportu.

Także przypadkowo, o co ma pretensje do prezydenta Renkiewicza, o planowanej inwestycji dowiedział się suwalski poseł PiS, wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Z lekkim rozgoryczeniem mówił o tym w Radiu 5 przed niemal dwoma tygodniami.

- Zaangażuję się w to, ale jestem zawiedziony, że prezydent miasta mnie nie poinformował i nie zwrócił się o wsparcie i pomoc - nie krył Jarosław Zieliński. - Oczywiście dowiedziałem się o tym, bo przecież pracuję w rządzie i są rozmowy między ministrami. Wiem, że w ministerstwie sportu bardzo źle został przyjęty artykuł mówiący o tym, że w zasadzie jest to tylko formalność, że miasto te pieniądze dostanie. Rozstrzygnięć nie ma, trzeba się o te pieniadze postarać. Wesprę Suwałki, mam nadzieję, że miasto te pieniądze dostanie - podkreślił.

Zaangażowanie naszych parlamentarzystów znowu na antenie radia podsumował Czesław Renkiewicz.

- Oczywiście cieszy mnie to bardzo, bo jeżeli będziemy wspierani ze wszystkich stron przez różnych ministrów, tym większe mamy szanse, że te pieniądze otrzymamy. Hala będzie slużyła nie Jurgielowi, Zielińskiemu czy Renkiewiczowi, ale mieszkańcom miasta, ludziom sportu - tym, którzy uprawiają sport lub sportem żyją.

Minister sportu Witold Bańka znalazł się między młotem a kowadlem, bo wiadomo, że walczący od lat o przywództwo w partii na Podlasiu, obaj wywodzący sie jeszcze z tzw. Zakonu Porozumienia Centrum Krzysztof Jurgiel i Jarosław Zieliński nie są zażyłymi przyjaciółmi. Najchętniej, minister sportu tych pieniedzy by nie dał, bo nie wiadomo, czyje imię miałby nosić sportowo-widowiskowy obiekt.

Sytuację uratowała była wiceprezydent Suwałk Barbara Klimiuk, która od marca jeest wiceprezesem energetycznego koncernu Energa z siedzibą w Gdańsku. Pieniadze na budowę hali przy ul. Zarzecze wyłożą i miasto, i ministerstwo sportu, i energetyczny gigant. Żeby przyspieszyć prace, sięgnięto po gotowy projekt z Krakowa, gdzie od dwóch lat funkcjonuje największa w Polsce, kosztujaca 363 mln zł, mogąca pomieścić ponad 15 tys widzów Tauron Arena Kraków.

Energa nie chce być gorsza od Tauronu, swojego konkurenta, ale budowa hali w Suwałkach będzie tańsza niż w Krakowie. Nie trzeba już bowiem niczego projektować, a koszty pracy są u nas znacznie niższe.

Wojciech Drażba