Tylko kilka dni, od minionej środy czynny był wyciąg nart wodnych w Augustowie. W sobotę około 3:00 nad ranem śruba łodzi motorowej zahaczyła o zanurzaną w wodzie linę mocująca słup wyciągu, położyła go i zatopiła w jeziorze Necko.
- Nad ranem łódź motorowa wpłynęła z impetem w liny podtrzymujące jeden ze słupów naszego wyciągu nart wodnych. W efekcie zerwała mocowania, a słup trafił na dno. Nurkowie dokonali inspekcji lin i znaleźli na nich ślady aluminium ze śruby napędowej - informuje oficjalna strona miasta. - Znaleziono też fragmenty napędu. Centrum Sportu i Rekreacji zawiadomiło policję, która rozpoczęła już pracę. Jeśli ktokolwiek z Was był świadkiem zdarzenia lub posiada informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu sprawcy, prosimy o kontakt z Policją lub CSiR.
Kosztowna lekkomyślność
Przez lekkomyślność i nieprzestrzeganie przepisów niedawno uruchomiony wyciąg wymaga teraz poważnej naprawy.
Jak mówi Karol Gołaszewski, ratownik pracujący na wyciągu:
- Widać jak na dłoni, że łodź wpłynęła w liny z potężnym impetem. Zmielone aluminium i jego pozostałości na linach wskazują, że w efekcie łódź musiała ulec poważnym uszkodzeniom. Ktoś musiał widzieć uszkodzoną motorówkę wyciąganą z wody.
Poszukiwania sprawców
Jarosław Borysewicz, od ponad 20 lat zajmujący się wyciągiem, nie kryje emocji.
- W czerwcu UDT dokonało gruntownego przeglądu wyciągu. Napracowaliśmy się przed sezonem. A dziś przez ludzka głupotę i nieodpowiedzialność słup leży na dnie. Mam nadzieję, że policja szybko ustali sprawców, którzy pokryją koszty zniszczeń. Naprawa wyciągu po wypadku może zająć kilka miesięcy. To dla nas dramatyczna sytuacja.
- Jeśli posiadasz informacje, które pomogą odnaleźć sprawcę zdarzenia, prosimy o kontakt z Policją lub CSiR - apelują wladze Augustowa.
Naprawa,wbudowanie słupa i zakup nowych lin, to koszt kilkuset tysięcy złotych. W tym sezonie jedna z największych atrakcji miasta nie będzie juz czynna.
Źródło i fot.: UM Augustów