Obecna prezydent Litwy - Dalia Grybauskaitė, zdobyła w niedzielnych wyborach prezydenckich na Litwie 45, 89 proc. i jest zdecydowanym faworytem II tury, która odbędzie się 25 maja br., wraz z wyborami do europarlamentu. Rywalem Grybauskaitė będzie Zigmantas Balčytis, który w I turze uzyskał poparcie 13,63 proc. wyborców.
Całkowicie nie sprawdziły się przewidywania polskich działaczy na Litwie, którzy widzieli swego kandydata w II turze wyborów. Europoseł, szef AWPL W. Tomaszewski zdobył zaledwie – 8,23 proc., co dało mu dalekie 5. miejsce na 7. ubiegających się o prezydencki fotel. Przed pięcioma laty lider AWPL Waldemar Tomaszewski był czwarty, z poparciem 4,68 proc. głosujących.
„Kampania wyborcza była nudna, ale aktywność wyborców jest dosyć duża, z pewnością wpływ na to miała rosyjska agresja przeciwko Ukrainie. Prezydent D.Grybauskaitė umiała to zaprezentować wyborcom, jako polityk, który najbardziej stanowczo będzie bronić Litwy. Nawet część niezdecydowanych postanowiło głosować na nią” – ocenił w rozmowie z agencja BNS politolog Kęstutis Girnius.
Poszczególni kandydaci otrzymali następującą ilość głosów: Grybauskaitė - 45,89 proc. wyborców, kandydat socjaldemokratów, europoseł Zigmantas Balčytis - 13,63 proc. Na trzecim miejscu znalazł się kandydat Partii Pracy - A. Paulauskas z 12,02 proc. głosów. Niezależny kandydat Naglis Puteikis otrzymał 9,33 proc. głosów, lider AWPL W. Tomaszewski – 8,23 proc, mer Wilna A. Zuokas – 5,22 proc., mer Ignaliny B. Ropė – 4,15 proc.
D. Grybauskaitė najwięcej głosów – 61 proc. – otrzymała w Kownie, drugim, co do wielkości, mieście Litwy, uważanym za „stolicę Litwinów”, podczas gdy Wilno jest stolicą Litwy. Zwyciężyła ogółem w 55 okręgach wyborczych. Waldemar Tomaszewski był liderem w okręgach solecznickim (73 proc. głosów), wileńskim (53 proc.) i w Wisagine (52 proc.). W tej ostatniej większość ludności stanowią Rosjanie. Sporo głosów dostał też w Kłajpedzie, gdzie również mieszka spora ilość mniejszości rosyjskiej. W radio Znad Willi, politolog Andrzej Pukszto, tak komentował wyniki: „Waldemar Tomaszewski zyskał sporo głosów w Kłajpedzie i Ignalinie, czyli na obszarach zamieszkiwanych przez litewskich Rosjan. Trudno o tym mówić zanim zobaczymy wyniki z poszczególnych okręgów. Ale czy zdobył wszystkie polskie głosy? Bo to jest dobre pytanie. Czasami wydaje mi się, że głosy rosyjskiej mniejszości mogą być kosztem polskiej mniejszości” – nie wykluczył takiej możliwości politolog.
Socjaldemokrata, Z. Balčytis zwyciężył w rejonie Šilalės, gdzie miał swój sztab wyborczy, zdobywając tam 45 proc. głosów. B. Ropė zwyciężyła w rejonie Ignalinie (35 proc.), gdzie pełnio funkcję mera.
Najaktywniej głosowali wyborcy w Wilnie (50,53 proc.), rejonach wileńskim (49,42 proc.) i solecznickim (48,36 proc.). Najniższa frekwencja była w Kalwarii (34,49 proc.) i Neryndze (34,99 proc.). W rejonie wileńskim największa frekwencja została odnotowana w Wielkiej Rzeszy (60,85 proc.), Bujwidzach (58,82 proc.) i Rzeszy (58,06 proc.). W rejonie solecznickim najaktywniej głosowali mieszkańcy w Dojlidach (69,72 proc.), Białej Wace (65,22 proc.) i Janczunach (60,88 proc.). Biorąc pod uwagę procent głosujących w „polskich” okręgach i wynik Tomaszewskiego, oznacza, że nie zebrał wszystkich głosów tamtejszych Polaków, choć 72 proc, w rejonie solecznickim jest imponujący, ale na polskojęzycznej Wileńszczyźnie udało się, mu zebrał tylko połowę głosów wyborców.
„Nie poprzemy żadnego kandydata w drugiej turze - powiedział Waldemar Tomaszewski podczas konferencji prasowej w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. „Sądzę, że wyborcy sami wiedzą, na kogo mają głosować. Nie poprzemy w drugiej turze żadnego kandydata. Być może nasza drużyna postanowi inaczej, ale moje osobiste zdanie jest takie, że nie można handlować głosami wyborców” – powiedział W. Tomaszewski. Tomaszewski liczy na 10 proc. i na dwa miejsca w Parlamencie Europejskim
Jan Wyganowski
Źródła; zw.lt; wilnoteka, 15min.lt