Roczna inflacja na Litwie wynosi ponad 9 proc. Ekonomiści nie wykluczają, że do końca roku przekroczy 10 proc. Całkiem możliwe, że ludzie będą częściej wybierali się do Polski na zakupy - pisze Kurier Wileński.
- Polska, gdzie również jest sporo wyzwań, bo złoty nadal tanieje, ale inflacja jest trochę mniejsza niż u nas. I różnica w cenach jest tak duża, jakiej nie było nigdy wcześniej. Cena produktów i usług w Polsce jest niższa ok. 20 proc. Nawet ceny paliwa są mniejsze, na przykład olej napędowy tańszy o ok. 10 eurocentów, a benzyna nawet o 15. Całkiem więc możliwe, że tej zimy wszystkie drogi ponownie będą prowadziły do Polski – ocenia w rozmowie z Kurierem Wileńskim główny ekonomista banku Luminor Žygimantas Mauricas.
W Polsce w październiku inflacja była na poziomie 7 proc. W listopadzie również ma wzrosnąć, ale nie powinna raczej przekroczyć 8 proc. „Prognozujemy, że szczyt inflacji wystąpi w styczniu-lutym, co oznacza, że w listopadzie inflacja będzie wyższa niż w październiku, pewnie 7 proc. z »kawałkiem«” – ocenił minister finansów RP Tadeusz Kościński. Natomiast Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w Polsce za miniony miesiąc wzrosły o 7,7 proc. a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 1 proc. To jest największy skok cenowy w Polsce w całym XXI wieku. Ostatni raz wyższą inflację odnotowano pod koniec 2000 r., kiedy wynosiła 8,5 proc. Najbardziej zdrożało paliwo (36,6 proc.), energia (13,4 proc.) oraz żywność i napoje (6,4 proc.).
Na zakupy do Sejn i Suwałk
Jak piszą litewskie media, część ludności południowego krańca Litwy przed Świętami Bożego Narodzenia i Nowego Roku już spieszy się z zakupami w Polsce, a w tym roku atrakcyjność takich wyjazdów potęguje deprecjacja złotego i znacznie mniej benzyny na litewskich stacjach benzynowych. Litwini, z którymi rozmawiali dziennikarze sklepach Sejnach, powiedzieli, że w tym roku wybrali się na zakupy zimowe wcześniej, ponieważ obawiają się, że nowy szczep wirusa może spowodować ograniczenia w podróżowania.
Na granicy jest wyrywkowa kontrola
Trzeba tylko najpierw przekroczyć granicę. Co prawda litewski Sejm nie wprowadził, jak wcześniej planowano, stanu wyjątkowego na pograniczu litewsko - polskim, to po obu stronach granicy są patrole policji.
Po stronie litewskiej celnicy ustawili znak „Stop” i kontrolują samochody, a pogranicznicy z daleka obserwują ich pracę. Po polskiej stronie stoi policyjny minibus, ale policjanci zazwyczaj zatrzymują i kontrolują tylko busy i inne auta z przyciemnionymi szybami, bo takimi samochodami jeżdżą przemytnicy migrantów.
Ceny zbytnio się nie różnią
W przygranicznych i sejneńskich kantorach w poniedziałek, 7 grudnia za euro płacono 4,50 - 4,52 zł, co dla Litwinów jest korzystne.
Ceny w sklepach nie różnią się zbytnio, ale Litwini kupują towary dla siebie dla odmiany. Największym zainteresowaniem cieszy się alkohol, bo na Litwie jest drogi z powodu wysokiej akcyzy. To właśnie ta grupa towarów zajmuje najwięcej miejsca w kufrach kupujących z Litwy. Duży popyt jest także na polski spirytus o mocy 95 proc. Litwini kupują go do produkcji różnych nalewek ziołowych, mieszają z sokiem z jagód i owoców własnej produkcji.
Wzięciem Litwinów cieszy się także… litewskie piwo. Puszka jasnego piwa popularnej litewskiej marki kosztuje w Ogrodnikach 2,99 zł (0,66 euro). Tańsze są też papierosy. Paczka zwykłych papierosów kosztuje 13,99 zł (3,09 euro), a w sklepach po drugiej stronie granicy - około 4 euro. W Ogrodnikach, Sejnach i Suwałkach są litewskie sklepy spożywcze oraz z alkoholem. Tu akurat wzięciem cieszą się …litewskie wędliny „Krekenava”. Gotowane kiełbaski kiejdańskie ze smalcem kosztują tylko 7,99 zł (1,77 euro).
Kolejną grupą kupujących z Litwy, są rodzice mający dzieci. W Polsce dużo oszczędzają m.in. na pieluszkach, pampersach, papierze toaletowym.
Ceny paliw są podobne.
WYG
Fot: Ilustracja do tekstu