09.10.2014

Na Łotwie tylko po łotewsku!

Szkoły mniejszości narodowych powinny mieć więcej przedmiotów nauczanych w języku łotewskim - uważa minister oświaty i nauki Ina Druviete (rządząca „Jedność”), informuje agencja Leta.

Druviete powiedziała gazecie "Wiesti Segonda", że stosunek zajęć prowadzonych w języku łotewskim do zajęć prowadzonych w językach mniejszości wynosi obecnie 60:40 (60 proc. po łotewsku, a 40 proc. w języku mniejszości, a np. na Litwie jest odwrotnie, bo aż 70 proc, przedmiotów nauczanych jest po polsku lub rosyjsku).
„Jednak już 15 lat minęło, gdy ten od odsetek został ustanowiony. Wiele się zmieniło - nauczyciele mają lepsze kwalifikacje, a dzieci, jak się dowiedzieliśmy się, uważają, że dwujęzyczność jest w ich interesie” – uważa pani minister.
Dlatego Druviete wzywa szkoły mniejszości do zmiany proporcji zajęć prowadzonych w języku łotewskim. Jest to, na razie, jedynie sugestią. Nie na długo jednak. Gazeta zwraca uwagę, że w przyszłości część zajęć prowadzonych w języku łotewskim może wzrosnąć aż do 80 procent w szkołach mniejszościowych. Dotychczas tylko pięć szkół mniejszości zdecydowało się na wskaźnik w stosunku 80:20. Druviete wcześniej powiedziała przedstawicielom zagranicznych Ambasad, że przejście na łotewski, jako język wykładowy, odbędzie się w 2018 roku. W języku mniejszości narodowych będą nadal prowadzone tylko zajęcia kulturalne.

Aż 37,9 procent mieszkańców Łotwy należy do mniejszości narodowych, a ok. 2,2 proc. to Polacy. Najwięcej ludności polskiej względnie polskiego pochodzenia mieszka w dawnych Inflantach Polskich (Łatgalii, ok. 22 tys.), a więc w okolicach Dyneburga, Krasławia i Rzeżycy (z czego w Dyneburgu ok. 18 tys., co daje 15,1% ogółu mieszkańców) oraz w stołecznej Rydze i jej okolicach (ok. 17 tys.).
Obecnie istnieje 6 polskich szkół (głownie w Rydze i tradycyjnie zamieszkanym przez Polaków regionie Łatgalii), do których uczęszcza ponad tysiąc uczniów (w tym szkoła średnia im. Ity Kozakiewicz w Rydze), funkcjonuje polskie przedszkole, działają szkoły niedzielne oraz przykościelne towarzystwa.

Środowiska polskie od początku jednoznacznie opowiedziały się za niezależnością republiki, co uchroniło łotewskich Polaków od niechętnego stosunku państwa łotewskiego. Teraz władze łotewskie uderzając w Rosjan, którzy stanowią największa mniejszość narodową, w dodatku znaczna cześć z nich jest już pozbawiona praw wyborczych, bo nie zdała egzaminu z języka łotewskiego, uderzy też w nielicznych tu Polaków.

Według statystyk Ministerstwa Edukacji Łotwy, obecnie w kraju jest ponad 100 szkół, które wdrażają programy szkoleniowe dla mniejszości etnicznych. Dzieci z rodzin niełotewskich uczą się tylko 40 proc. przedmiotów w języku ojczystym. Nie ma mowy o tablicach miejscowości z polskimi napisami, czy pisowni nazwisk polskimi literami. Mimo to, polscy politycy, prezydenta i ministra spraw zagranicznych nie wyłączając, przy każdej nadarzającej się okazji chwalili władze łotewskie za stwarzanie warunków do nauczania języka polskiego, a gromili litewskie, bo tam „tylko” 70 proc. przedmiotów jest nauczanych w języku polskim.

Władze łotewskie nie pozostawały dłużne, nagradzały, jak mogły. W czerwcu 2014 roku minister Radosław Sikorski odznaczony został Orderem Trzech Gwiazd. To najwyższe łotewskie odznaczenie państwowe szef polskiej dyplomacji odebrał z rąk łotewskiego prezydenta Andrisa Berziņša. Podczas uroczystości wręczenia orderu w łotewskiej ambasadzie w Warszawie, prezydent Berziņš podkreślił, że jest to symboliczne podziękowanie dla ministra Sikorskiego za jego zasługi dla rozwoju stosunków polsko-łotewskich.

Polskie szkoły na Białorusi i Ukrainie

Zaledwie dwie, działające w białoruskim systemie oświaty, szkoły z polskim językiem wykładowym w Grodnie i Wołkowysku mogą stracić obecny status. Polskie szkoły de facto znikną, jeśli parlament białoruski uchwali przygotowaną przez Ministerstwo Edukacji RB nowelizację Kodeksu Republiki Białoruś „O edukacji”. Jak wynika z projektu nowelizacji Kodeksu „O edukacji” białoruski resort chce, aby w szkołach mniejszości narodowych nauczanie szeregu przedmiotów, takich jak: „Historia Białorusi”, „Historia Powszechna”, „Wiedza o społeczeństwie”, „Geografia” oraz „Człowiek i Świat” – odbywało się w jednym z języków państwowych Republiki Białoruś, czyli po rosyjsku lub po białorusku. Lista przedmiotów, których nauczanie nie powinno, zdaniem ministerstwa, odbywać się w języku mniejszości narodowej może być poszerzona na wniosek uczniów szkół, ich rodziców oraz władz lokalnych.,,Oznacza to - mówi na łamach Znad Niemna Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi - iż wedle własnego widzimisię władze Wołkowyska i Grodna będą mogły w każdej chwili zamienić polskie szkoły w szkoły rosyjsko, bądź białoruskojęzyczne”.
Są zakusy na bardzo nieliczne (bodaj zaledwie sześć) polskie szkoły na Ukrainie. Tymczasem ani wcześniej Sikorski, ani teraz Schetyna nie wydobędą z siebie ani słowa? Gdy na Litwie przed kilkoma laty koalicja chrześcijańsko-konserwatywna zmniejszyła liczbę przedmiotów nauczanych w języku mniejszości z 90 procent do 70 procent, to politycy polscy niemal wojny polsko-litewskiej nie wywołali.

Jan Wyganowski

Na fot: uczniowie z polskich szkół na Łotwie w polskiej ambasadzie w Rydze, Fot Ambasada RP Ryga

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
11.29.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie