Miesiąc po otwarciu strażacy wyjechali do pierwszej kraksy na Obwodnicy Augustowa. Pracujący tam dźwig przewrócił latarnię, na którą wjechała rozpędzona skoda. Kierowcy nic się nie stało.
Na Obwodnicy Augustowa wciąż trwają prace wykończeniowe. W środę, tuż przy zjeździe z węzła Raczki, za pomocą dźwigu montowano tam bramki, które służyć mają do mierzenia natężenia ruchu. Wysięgnik urządzenia zaczepił latarnię, która spadła na jezdnię.
- Po chwili najechał na nią kierowca skody octavii uszkadzając podwozie i miskę olejową silnika - relacjonuje Andrzej Czuper, komendant gminny raczkowskiej OSP.
Na miejscu zdarzenia stawiły się po dwa zastępy straży pożarnej z Suwałk i Raczek, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
- Zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia, usunęliśmy przewróconą latarnię i uszkodzony samochód. Trzeba było też oczyścić drogę z płynów eksploatacyjnych - opowiada Czuper.
Przy okazji zdarzenia okazało się, że interwencje na ekspresowej S61 nie będą proste. Wozy strażackie, które przyjechały z Raczek do remizy wracać musiały przez Suwałki. Po wyjechaniu z węzła nie ma możliwości zawracania, a najbliższe skrzyżowanie znajduje się dwadzieścia kilometrów dalej.
(mkapu)