Zabytkowy Pałac Paca po raz kolejny został wystawiony na sprzedaż. Położony w Dowspudzie zabytek jest w opłakanym stanie. Starostwo zapowiada jego remont, ale wcześniej musi uporać się z wandalami, który systematycznie niszczą budynek.
- Pałac jest w coraz gorszym stanie. Wystawiliśmy zabytek na sprzedaż, ale planujemy też jego zabezpieczenie - mówi Szczepan Ołdakowski, starosta suwalski.
Remont XIX-wiecznej budowli jest konieczny. W wielu miejscach odkruszyła się tam elewacja, a na niesprzyjające warunki atmosferyczne wystawione są elementy konstrukcje pałacu. W opłakanym stanie jest też pałacowy portyk. Kolumny na których opiera się brama są poobijane i widać coraz bardziej pokruszone cegły.
Główną przyczyną zniszczeń jest nieodpowiednie zabezpieczenie obiektu. Niestety swój wkład mają też wandale. Pałac od lat jest miejscem towarzyskich spotkań. Czasem młodzież puszcza wodze fantazji, a to kończy się dla zabytku tragicznie. Wiele z uszkodzeń to efekt celowych działań.
- Kilka lat temu, ktoś wpadł na pomysł, żeby wjechać tam samochodem. Młodziaki na schodach poukładali deski i po chwili auto jeździło za bramą - opowiada jeden z mieszkańców Dowspudy.
Starostwo nie jest zadowolone z tego jak zabytku dogląda policja. Starosta rozmawiał o tym z nowym komendantem, a problem zgłaszano na spotkaniach konsultacyjnych mapy bezpieczeństwa.
- Brakuje tam patroli, ale jeżeli są to ich działania są nieskuteczne. Myślimy o zamontowaniu monitoringu, a nawet ogrodzeniu terenu wokół pałacu - zapowiada samorządowiec.
Remont zabytku kosztowałby kilkanaście milionów złotych. Starostwo nie ma jednak takich pieniędzy. Dlatego powiat wystawił nieruchomość na sprzedaż i liczy, że nowy właściciel znajdzie pomysł uratować wizytówkę południowej Suwalszczyzny.
- Ogłosiliśmy przetarg na sprzedaż pałacu i przyległego do niego parku. Na razie nie ma dużego zainteresowania - opowiada starosta Ołdakowski.
Zabytek po raz pierwszy próbowano sprzedać przed pięcioma laty. Nieruchomość obejmującą pałac, duży kilku hektarowy park i łąkę nad Rospudą wyceniono początkowo na ponad 3,1 mln zł. W kolejnych przetargach i rokowaniach cena spadła. Tym razem cena wywoławcza wynosi lekko ponad 1,5 mln zł. Nabywca będzie mógł liczyć na 50 procentową ulgę konserwatorską, czyli w praktyce zapłaci 750 tys. zł.
(mkapu)
