Po raz kolejny w tym roku, strażacy musieli wyjeżdżać do pożaru, który rozpoczął się od przewodów kominowych. Wczorajszej nocy palił się budynek po byłej szkole w Smolnikach. Na drodze strażaków stanął nie tylko ogień, ale również zasypane śniegiem drogi.
Pożar w budynku szkoły wybuch tuż po godzinie 22.00. - Paliło się, jak zwykle o tej porze roku, przy przewodach kominowych na poddaszu - informuje brygadier Bogdan Wierzchowski z PSP Suwałki. Obiekt nie jest obecnie użytkowany, ale mieszka w nim kilka osób. - Nic się nikomu nie stało, ale zagrożenie było duże - podkreśla strażak. Paliła się bowiem duża powierzchnia dachu. Popożarowe straty wyceniono na 5 tys. Wartość uratowanego mienia to150 tys. zł
Sam pożar nie sprawił strażakom większego problemu. O wiele trudniej było opuścić miejsce zdarzenia. Opady śniegu w ostatnich dniach były bardzo obfite, a droga prowadząca na miejsce zdarzenia jest wąska. Na ratunek przybyło też siedem wozów strażackich - trzy z Suwałk i cztery samochody OSP z okolicznych wsi. - Wozy wyposażone są w dobry napęd, więc w końcu udało się nam przebić przez zaspy - relacjonuje zastępca komendanta suwalskiej straży.
(mkapu)