Dział do spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ wszczął śledztwo w sprawie o przestępstwo z art. 339 par. 3 KK. Wydał również postanowienie o przedstawieniu zarzutu dla Emila Cz. - poinformowała Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
W komunikacie rzeczniczki dodano, że obecnie trwają czynności mające na celu ustalenie miejsca pobytu podejrzanego i wykonania z nim czynności procesowych.
Potwierdziły się wczorajsze informacje, że 25-letni Emil Czeczko, żołnierz 11. Mazurskiego Pulku Artylerii w Wegorzewie pełniący słuzbę na granicy przeszedł w czwartek wieczorem na Białoruś. Jak informował Białoruski Komitet Graniczny, żołnierz przekroczył granicę na przejściu Tuszemla i wystąpił o azyl polityczny "z powodu niezgody na politykę Polski wobec kryzysu migracyjnego i praktyki nieludzkiego traktowania uchodźców". Emil Czeczko udzielił wywiadu dla reżimowej telewizji, w którym oskarżył polskie wojsko o strzelanie do imigrantów na granicy.
- Uczulam Państwa, że teraz będziemy mieli do czynienia z próbami manipulowania przekazem informacyjnym. Chciałabym jednak zaapelować, aby ten pojedynczy przypadek, nie stał się obrazem żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy codziennie dumnie stają w obronie polskiej granicy - napisało na Twitterze polskie Dowództwo Sił Zbrojnych. - Żołnierz uznał, że skoro na Białorusi funkcjonują obniżone standardy funkcjonowania prawa, to będzie mu tam łatwiej, że w Polsce uniknie kary. Nie ustaniemy w wysiłkach o wymierzenie mu sprawiedliwości. Szczególnie teraz, gdy wszyscy wspólnie dbamy o bezpieczeństwo i dobro Ojczyzny.
Media przypominają, że tydzień temu giżycka policja zatrzymała Emila Czeczko do kontroli, ale będący pod wpływem alkoholu i narkotyków szeregowy nie przyznał się policjantom, iż jest zawodowym żołnierzem, dlatego na miejsce zdarzenia nie została wezwana Żandarmeria Wojskowa.
Emil Czeczko obawiał się konsekwencji karnych - dlatego zdecydował się uciec na Białoruś - sugeruje wojsko. Według mediów, siostra Emila Czeczko związana była z obywatelem Białorusi, który mógł polskiemu żołnierzowi ułatwić nawiązanie kontaktu z białoruskimi służbami.
Już w piątkowowe południe minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak pisał na Twitterze:
- Żołnierz, który wczoraj zaginął miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada.
W piątek wieczorem Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że po odebraniu meldunku od dowódcy gen. dyw. K. Radomskiego, minister Mariusz Błaszczak podjął decyzję o odwołaniu ze stanowisk przełożonych żołnierza, który znalazł się na Białorusi. Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2 dywizjonu w Węgorzewie.
Fot. Tadeusz Giczan Twitter
[17.12.2021] Polski żołnierz po białoruskiej stronie? Mariusz Błaszczak: Kto go dopuścił do służby na granicy?!