Jazda rowerem i bieg przy najpiękniejszych widokach i kajakarstwo na najgłębszym w jeziorze w Polsce. Jeżeli dodamy śliczną pogodę, to nie ma siły, by przebić wyjątkowy triathlon ze startem i metą w Turtulu.
Triathlon, bo trzy konkurencje (pływanie wpław zastąpiło to kajakiem), a predathlon, bo – po kolei – 12 kilometrów rowerem, 8 kilometrów kajakiem po wodach jeziora Hańcza, znowu rowerem, ale więcej – 24 kilometry i na koniec 14-kilometrowy bieg.
- Jedyny płaski odcinek pokonacie w kajaku – zachęcała wielka miłośniczka boiegania na wszelkich dystansach Iwona Łobasiuk z firmy Ideal Line, jedna z organizatorek imprezy ponownie przeprowadzonej na terenie Suwalskiego Parku Krajobrazowego (ubiegłoroczna odbyła się w Udziejku). – Rower i bieg, to już tylko w górę lub w dół.
Na starcie stanęło 22 predathorów, na czele z jedyna kobietą – Magdaleną Zielińską z Warszawy, a najszybszy z nich, zresztą tak jak przed rokiem, był Krystian Kalinkowski z AGR Podlasie – 3 godziny 56 minut. Obrońca tytułu nie miał sobie równych we wszystkich trzech dyscyplinach.
Obok triathlonu, w silnej obsadzie został rozegrany bieg na 14 km – Predathlon RUN, do którego stanęło 26 śmiałków. Zdecydowanym zwycięzcą okazal się jeden z najlepszych długodystansowców w kraju Arkadiusz Ostaszewski z Raczek (Ambasador Decathlon) – 53 minuty 26 sekund. Drugie miejsce zajął suwalczanin Tadeusz Walendykiewicz – 1:00.08, a trzeci na mecie był suwalczanin Tomasz Miazek – Mioduszewski z Warszawy – 1:03.00. Czwarta w klasyfikacji generalnej i pierwsza wśród kobiet była Joanna Karczewska (Paint Run Suwałki) – 1:08.43.
Wyłącznie kobiety wystartowały w marszu z kijkami Nordic Walking, a dzieci w trzech grupach wiekowych ścigały się w biegu z przeszkodami – Predathlon Kids.
- Impreza miała nie tylko sportowy, ale i rodzinny charakter – relacjonuje Iwona Łobasiuk. – Przebiegła w super atmosferze, w czym duża zasługa życzliwych gospodarzy z Suwalskiego parku Krajobrazowego, z dyrektor Teresą Świerubską na czele.
WD
Fot. Katarzyna Karaszewska