Umiejętnościami popisał się pilot śmigłowca pogotowia ratunkowego, który w czwartek wylądował na zatłoczonym parkingu w Raczkach. Ratowników wezwano tam do mężczyzny, który doznał urazu głowy. Mimo popisowego lądowania i tak trzeba było zaczekać na przyjazd karetki.
W czwartkowe popołudnie dyżurna pogotowia ratunkowego otrzymała zgłoszenie, że na rynku w Raczkach upadł starszy mężczyzna i potrzebuje pomocy. Zgłoszenie było poważne, bo mężczyzna uderzył głową w krawężnik i krwawił. Niestety żadna z karetek pogotowia nie była wtedy do dyspozycji. Dlatego dyspozytor zdecydował się na wysłanie do Raczek śmigłowca.
- Strażacy z OSP Raczki przygotowali miejsce do lÄ…dowania w odlegÅ‚oÅ›ci 500 metrów od miejsca zdarzenia - mówi Andrzej Czuper, prezes OSP Raczki.
Pilot zdecydował jednak inaczej. Postanowił wylądować na placu Kościuszki. I to mimo że codziennie raczkowski rynek zastawiony jest samochodami. Śmigłowiec osiadł na kamiennej nawierzchni placu.
- LÄ…dowaniem tym potwierdziÅ‚ ogromne doÅ›wiadczenie i wyszkolenie w pilotażu Å›migÅ‚owcem – chwali pilota Andrzej Czuper.
Starania okazały się jednak daremne. Poszkodowany mężczyzna był pod wpływem alkoholu. W takiej sytuacji nie można było zabrać go na pokład śmigłowca i trzeba było poczekać na przyjazd karetki.
(mkapu)