Rekordowe wybory. Sołtysa Raczek wybierały tłumy [zdjęcia]

Sala nad raczkowską remizą pęka w szwach. Na długo przed rozpoczęciem zebrania zajęte są ławki, krzesła, a nawet stoły. Długa kolejka wpisujących się na listę obecności sięga niemal do schodów. Takich tłumów na wyborach sołtysa w Raczkach jeszcze nie było.

- Ostatnio jak było głosowanie to przyszło z 20 osób, a dziś to pewnie będzie z 200 - emocjonuje się jedna z mieszkanek Raczek.

Istotnie, tego wieczora w Raczkach padł rekord. Na wybory sołtysa stawiło się 188 mieszkańców wsi. Ostatni z nich wchodzą jeszcze, gdy zebranie się rozpoczyna. Nic dziwnego, bo napięcie we wsi budowano kilka dni. Giełda nazwisk kipiała od potencjalnych kandydatów, a ci zwierali szeregi i mobilizowali rodzinę i znajomych.

Patrząc w przeszłość wydawać się mogło, że głosowanie będzie wyłącznie formalnością. Sołtys Stanisław Lik swoją funkcję pełni bowiem nieprzerwanie od wielu lat, a sołectwo przejął po swoim ojcu.

- Mam jeszcze siły i zapał, żeby pełnić funkcję sołtysa - zachwala swoją kandydaturę.

Teresa Lipińska, jego przeciwniczka, to była pracownica Urzędu Gminy, a obecnie przewodnicząca raczkowskiego Koła Gospodyń Wiejskich. Gdyby wygrała zostałaby pierwszą kobietą sołtysem w Raczkach. W całej gminie kobiety rządzą już w pięciu sołectwach.

To jak rozkłada się poparcie widać już po pierwszych głosowaniach. Sala na zmianę klaszcze i tupie. Przód wyraźnie popiera Lipińską, z tyłu siedzą stronnicy Lika. Z różnych stron padają komentarze. Czasem trafne, a czasem niezbyt wysokich lotów.

- Uspokójcie się! Do której będziemy tu siedzieć - rzuca z tyłu sali jeden z raczkowiaków, gdy na przewodniczącego zebrania swoje kandydatury zgłasza pięć osób. Chwilę później wycofują się trzy, a zebraniem kieruje emerytowany nauczyciel.

Jeszcze po południu na raczkowskim rynku mówiło się, że przeciw sołtysowi stanąć miały dwie kobiety. Tuż przed głosowaniem pojawiła się plotka o trzeciej kandydatce. Ostatecznie na ręcznie wypisanych karteczkach pojawiły się tylko dwa nazwiska - Teresy Lipińskiej i Stanisława Lika.

Gdy po sali rusza urna do głosowania, zaczyna się nerwowe szukanie długopisów. Niektórzy zaraz po oddaniu głosu wychodzą. Większość zostaje i mobilizuje się nawzajem.

- Głosuj! W Raczkach nawet jedne głos może coś zmienić - rzucają między sobą raczkowiacy. Kilka miesięcy wcześniej dwa głosy zdecydowały tam o zmianie wójta.

Wynik nie jest niespodzianką, ale na twarzach niektórych osób pojawia się ulga.

Stanisław Lik zdobywa 126 głosów, czyli dwie trzecie całej puli poparcia. Zgromadzenie przyjmuje wynik oklaskami. Teresa Lipińska na pocieszenie wybrana zostaje do rady sołeckiej. Towarzyszyć jej w niej będzie Zofia Sadowska i Jacek Górski.

Sala pustoszeje w jednym momencie. Ociągają się głównie ci, który pamiętają, że takie spotkania przyprawiano kiedyś czymś innym niż polityką.