Wykrycie wirusa ASF u padłego dzika koło Szudziałowa, to dla rolników z naszego regionu prawdziwa tragedia. Ceny żywca spadają na łeb na szyję, rolnicy ze strefy objętej zapowietrzeniem nie mogą sprzedawać zwierząt.
Jutro do Sokółki przyjedzie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stanisław Kalemba. Spotka się m.in. z samorządowcami, rolnikami, przedstawicielami Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, PODR w Szepietowie, Agencji Rynku Rolnego, Podlaskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży oraz Podlaskiej Izby Rolniczej.
Tematem spotkania będzie afrykański pomór świń i dramatyczna sytuacja, w jakiej znaleźli się hodowcy trzody chlewnej po obwieszczeniu przypadku ASF w województwie podlaskim.
W ubiegłym tygodniu stwierdzono obecność wirusa u dwóch padłych dzików w gminie Szudziałowo, w pobliżu granicy z Białorusią. Wojewoda podlaski wydał rozporządzenie, w którym zakazano m.in. transportu trzody chlewnej poza strefę występowania pomoru (powiat sokólski) oraz strefę zagrożenia. Tak zwana strefa buforowa, to: powiat sejneński, bielski, siemiatycki, hajnowski. Gminy: Płaska, Lipsk, Sztabin, Czarna Białostocka, Supraśl, Zabłudów, Michałowo i Gródek.
Rolnicy nie mogą sprzedawać ani prosiąt, ani tuczników, bo zwierzęta nie mogą opuszczać budynków gospodarczych. Tuczniki trzeba trzymać w chlewach i karmić, nawet jeśli już przerosły. Nie wiadomo, kiedy będzie można je sprzedać. A zwierzęta trzeba przecież karmić. Ceny pasz są bardzo wysokie. Większość rolników ma zobowiązania - spłaca kredyty.
- Mięsem można handlować jedynie w obrębie tej zamkniętej strefy i to pod warunkiem, że jest ono poddane obróbce termicznej. Musi być ugotowane, podgrzane do temperatury 80 stopni Celsjusza, czyli trzeba chyba konserwy sprzedawać – mówi Jacek Dębski, producent trzody chlewnej ze wsi Wysokie w gminie Raczki. - Jeśli rząd szybko czegoś nie zrobi, bedę bankrutem – mówi.
- Uważam, że urzędnicy popełnili bardzo duży błąd i zbyt pochopnie poszły te wszystkie rozporządzenia, bo przecież sytuacja dotyczy dwóch chorych dzików. Nie było mowy o świniach. Świnie przecież nie są chore. Urzędnicy nie wiedzą, jak to teraz odkręcić – tłumaczy Dębski.
Bardzo poważne kłopoty mają też zakłady zajmujące się przetwórstwem mięsa i importem. Rosja, Białoruś, Ukraina, Kazachstan oraz Korea Południowa ograniczyły import produktów z wieprzowiny i dziczyzny z Polski oraz materiału rozmnożeniowego. Ubojnie, zakłady mięsne i masarnie liczą straty. Ludzie mogą stracić pracę.
Nie wolno polować na dziką zwierzynę. Ograniczenia dotyczą również produktów wytworzonych ze skóry, szczeciny, trofeów myśliwskich, a także pasz i dodatków do nich roślinnego i zwierzęcego pochodzenia które nie zostały poddane termicznej obróbce. Zakaz oznacza również zaostrzone kontrole podróżnych na przejściach granicznych z Litwą i Białorusią.
W ubiegłym roku Litwa importowała z Polski prawie 12 tysięcy ton wieprzowiny o wartości przeszło 22 mln euro. A jeśli chodzi o Białoruś - Polska była największym eksporterem wieprzowiny do tego kraju. W miesiącach styczeń - listopad sprzedała jej na 79 milionów dolarów.
ASF to nieuleczalna, wysoce zakaźna i zaraźliwa, wirusowa choroba świń domowych wszystkich ras oraz dzików. Wirus jest niegroźny dla ludzi. W przypadku zetknięcia się z padłymi zwierzętami w celu uniknięcia przeniesienia zakażenia na inne zwierzęta, należy przestrzegać podstawowych zasad ostrożności i higieny, w tym szczególnie: nie dotykać padłych zwierząt, nie pozwolić domowym zwierzętom na kontakt z padliną, powiadomić najbliższego lekarza weterynarii o znalezieniu padłego zwierzęcia.
Spotkanie z ministrem rolnictwa rozpocznie się jutro o 12.00 w sali na terenie firmy Metal Fach ul. Kresowa 62 w Sokółce.
(just)