Taka postawą, jaką kilka dni temu wykazał się pan Marian Kalinowski z Gminy Bakałarzewo zasługuje na podziw i szacunek. Emeryt znalazł w aptece w Bakałarzewie plik banknotów i od razu postanowił oddać pieniądze właścicielowi.
- KupowaÅ‚em leki i zobaczyÅ‚em, że ktoÅ› zostawiÅ‚ pieniÄ…dze, ponad 800 zÅ‚otych. Od razu poszedÅ‚em z nimi do urzÄ™du gminy. Pan wójt daÅ‚ ogÅ‚oszenie, że szukamy wÅ‚aÅ›ciciela pieniÄ™dzy –opowiada Kalinowski.
Po pewnym czasie zadzwonił młody mężczyzna.
- Podał dokładną sumę. Oddałem mu te pieniądze. Ten człowiek pochodzi aż z okolic Częstochowy. Poznał tutaj swoją żonę i zamieszkał w Bakałarzewie. Pracuje jako kierowca i te pieniądze to była spora część jego wypłaty- opowiada pan Marian.
Właściciel zguby chciał zapłacić Kalinowskiemu znaleźne.
- To nie moje pieniÄ…dze, ja na nie nie zapracowaÅ‚em. Nie chciaÅ‚em żadnej nagrody, a caÅ‚ej sumy w życiu bym nie wziÄ…Å‚. Sumienia bym nie miaÅ‚. DostajÄ™ 900 zÅ‚otych emerytury. Starcza mi na chleb i do chleba. Nie potrzebujÄ™ cudzych pieniÄ™dzy. W życiu nikomu nawet gwoździa nie wziÄ…Å‚em. Jak ktoÅ› ciężko zapracowaÅ‚, niech ma – mówi mężczyzna.
Zgodnie z przepisami uczciwemu znalazcy przysługuje nagroda. Zgodnie z artykułem 186 Kodeksu Cywilnego znalazca może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Za przywłaszczenia znalezionego przedmiotu grozi 500 złotych kary.
(just)
Fot. www.policja.pl