Po raz kolejny nikt nie zgłosił się do przetargów na sprzedaż nieruchomości, stanowiących własność miasta, a położonych w sejneńskiej podstrefie suwalskiej strefy ekonomicznej
W poniedziałek, 2 października nie było chętnych w przetargu na działkę o pow. pow.0,4818 ha, wycenionej na 465 tys. zł. We wtorek sytuacja powtórzyła się w przypadku dwóch kolejnych działek. Nikt nie reflektował ani na działkę o pow. 0,4819 ha, wycenionej na 461.600 tys. zł, ani na dużą o pow.1,4 ha, wycenioną na 1.097 400zł.
I tak się dzieje od dwóch lat. Uzbrojone tereny trafiły do sprzedaży już w 2021 roku. Niestety, ani w 2021r, ani w 2022 roku, ani - jak na razie - w 2023 r. żadna firma nie jest nimi zainteresowana. W mieście pojawiły sięg łosy, aby w takim razie grunty dzielić na mniejsze działki. Ale, jak widać na takie też nie ma popytu.
Miasto będzie musiało zwrócić 3 mln złotych?
We wrześniu 2020 roku miasto Sejny otrzymały wsparcie finansowe, wynoszące ponad 2,8 mln zł, na uzbrojenie terenów inwestycyjnych z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego.
- Jeśli chodzi o Sejny, mamy świadomość, że o inwestorów w strefach podgranicznych jest trudno, ale mamy nadzieję, że przekazane pieniądze pozwolą ich ściągnąć i w tamte rejony – mówił wówczas Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego, podczas podpisywania umowy z miastem.
Niestety, nie ściągnęli. Najpierw COVID, a teraz pewnie tzw. przesmyk suwalski nie jest zachętą dla inwestorów. Jeżeli miasto nie sprzeda terenów inwestycyjnych do 2025 roku, trzeba będzie zwrócić dotację na uzbrojenie techniczne terenów.
A może to tereny oddać państwu?
Problemy ze zbyciem terenów inwestycyjnych burmistrz Arkadiusz Nowalski sygnalizował m.in. ministrowi aktywów państwach Jackowi Sasinowi. Miał powiedzieć, że trzeba cierpliwie czekać, koniunktura kiedyś nadejdzie. Burmistrz ma więc inną propozycję – oddać tereny Skarbowi Państwa i niech to on czeka na koniunkturę.
WYG
Fot. podlaskie.eu