Audi, które wczorajszej nocy w Białej Wodzie, gasili suwalscy strażacy, zostało prawdopodobnie podpalone. Wcześniej właściciel zgłosił kradzież auta. Policja ustala obecnie czy doszło do „krótkotrwałego użycia pojazdu” oraz sprawdza czy pożar pojazdu wywołały osoby trzecie.
Pożar samochodu osobowego Audi 80 zauważono w podsuwalskiej miejscowości tuż po godzinie 21.00. - Wieszałem właśnie firanki, gdy zauważyłem, że coś się pali - opowiada Tomasz, który mieszka na posesji w Białej Wodzie, niedaleko miejsca, gdzie paliło się auto. To on wezwał Straż Pożarną.
- Było to najprawdopodobniej podpalenie. Tak ocenił dowódca akcji gaśniczej i tę sugestię przekazał policji. To ona wyjaśni czy doszło do niego doszło - mówi Bogdan Wierzchowski, zastępca komendanta suwalskiej straży pożarnej. Mimo szybkiej interwencji, straty znacznie przewyższyły wartość ocalonego mienia. Auto warte było około 4 tys. zł, a straty oceniono na 3 tys. zł.
- Prowadzimy czynności wyjaśniające okoliczności i przyczyny zdarzenia - informuje Anna Chamiuk-Wałecka z suwalskiej policji. Samochód, należący do suwalskiego przedsiębiorcy handlującego częściami samochodowymi, zgłoszono wcześniej jako skradziony. Mundurowi prowadzą jednak czynności w kierunku ustalenia czy doszło do „krótkotrwałego użycia pojazdu". Przestępstwo to różni się to od kradzieży tym, że dokonując go sprawca nie miał zamiaru przywłaszczyć auta, lecz porzucić go lub zwrócić. - Ustalamy też czy w Białej Wodzie doszło do podpalenia - wyjaśnia.
(mkapu)
fot. zdjęcie ilustracyjne