Choć spółka Amber Gold upadła w lipcu 2012 r. i według prokuratury oszukała niemal 19 tys. klientów na prawie 851 mln zł, jej sprawa do tej pory nie została rozwiązana. Działania parabanku skłoniły Ministerstwo Finansów do rozpoczęcia prac nad ustawą, która miała ujarzmić pozabankowy sektor finansowy. Jednak nowe regulacje, zamiast skoncentrować się na instytucjach realizujących depozyty (m.in. Amber Gold), uderzają w firmy pożyczkowe, działające zgodnie z literą prawa.
Amber Gold kusił klientów wysokim oprocentowaniem, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku. Jednak po ogłoszeniu upadłości, spółka nie wypłaciła właścicielom należności. Zainwestowane w firmę pieniądze odzyskało zaledwie ok. 3 tys. z blisko 19 tys. poszkodowanych. Według śledczych, założyciel Amber Gold, Marcin P. wraz z żoną Katarzyną P. pieniądze lokował w nieruchomości i samochody oraz finansowanie linii OLT Express. 18,8 mln zł miało pójść na wynagrodzenie małżeństwa. Akt oskarżenia w sprawie piramidy finansowej liczy ok. 9 tys. stron. Prokuratura zawnioskowała o przesłuchanie 400 osób, obrona z kolei chce przesłuchania kilkunastu tysięcy świadków, w tym wszystkich pokrzywdzonych w sprawie. Według prokuratury Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o dziesięć. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces ma ruszyć pod koniec marca.
Przedsiębiorstwo Amber Gold zostało okrzyknięte mianem parabanku. Ze względu na pojemność tego terminu, w bardzo krótkim czasie stał się on powodem nieuzasadnionego stygmatyzowania, działających zgodnie z prawem firm pożyczkowych. Dyskurs medialny spowodował, iż w świadomości opinii publicznej, firmy pożyczkowe zostały utożsamione z podmiotami prowadzącymi nieuczciwą działalność.
Nowe prawo, nowe problemy
Sprawa Amber Gold skłoniła Ministerstwo Finansów do podjęcia prac legislacyjnych. Przystąpiono do realizacji zmian, które miały ściśle uregulować pozabankowy sektor finansowy. W początkowych założeniach ustawa miała skupić się na instytucjach pozabankowych, prowadzących nielegalnie działalność depozytową i inwestycyjną – takich właśnie jak Amber Gold. W toku prac, skoncentrowała się jednak głównie nad stworzeniem obwarowań dla firm pożyczkowych.
– Ustawa antylichwiarska może okazać się aktem prawnym niekorzystnym zarówno dla pożyczkodawców jak i konsumentów. Profi Credit Polska S.A. uczestniczył w procesie legislacyjnym od samego początku. W jego toku przekonaliśmy się, że autorzy projektu nie w pełni zrozumieli mechanizmy działania rynku pożyczkowego. Nowelizacja, która zaczyna swoje obowiązywanie od 11 marca w pewnym sensie ignoruje specyfikę rynku – mówi Jarosław Chęciński, Dyrektor Wykonawczy Profi Credit Polska S.A.
Eksperci z PwC twierdzą, że planowane przez rząd zmiany dotyczące firm pożyczkowych ograniczą ich ofertę o około 14 proc. Natomiast według Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce ten rynek może się skurczyć nawet o jedną trzecią.
Ustawa antykonsumencka
Zdaniem części branży, zapisy ustawy antylichwiarskiej, dotkną osoby mające problem z terminową spłatą wierzytelności. Nowe prawo ogranicza bowiem firmom pożyczkowym możliwość pobierania opłat za tzw. czynności windykacyjne, do których należy m.in. wysyłanie monitów z przypomnieniami o wpłacie. Skróceniu może ulec zatem czas na polubowne odzyskiwanie długu, a co za tym idzie, wzrośnie liczba spraw mających swój finał w sądzie.
Eksperci stoją na stanowisku, że działania rządu i Ministerstwa Finansów mogą doprowadzić do odcięcia przynajmniej 200 tysięcy rodzin od niewielkich pożyczek, którymi bardzo często reperują swój skromny, domowy budżet. A przecież, to niejednokrotnie jedyne dostępne źródło gotówki, przeznaczane jest na podstawowe potrzeby jak np. podręczniki szkolne czy też leki nierefundowane przez państwo. Ta grupa konsumentów zrezygnuje z zadłużania się lub zwróci się do innych źródeł pozyskiwania środków finansowych – „szarej strefy”, bo tylko tam będą mogli uzyskać zastrzyk gotówki. Narażą się przy tym na ogromne ryzyko, ponieważ nie będą chronieni ani prawem, ani wiarygodnym wizerunkiem firmy pożyczkowej.
– Po 3,5 roku od Amber Gold wdrażana jest ustawa, które nie realizuje generalnie żadnej lekcji wyciągniętej z afery. W proponowanych przez Ministerstwo Finansów zmianach prawnych na początku było jedno, niekwestionowane rozwiązanie, które pomogłoby konsumentom odróżnić tych pierwszych od drugich. Tą regulacją miało być utworzenie rejestru firm pożyczkowych. Za jego powołaniem głośno wypowiadali się przedstawiciele większości firm pożyczkowych w Polsce. W trakcie prac na ustawą, rząd jednak zrezygnował z rejestru, skupiając się na mechanizmach, których efekty wprowadzenia nie dają się w pełni przewidzieć– dodaje Chęciński.