Gołdapscy policjanci mają czasem „wyjątkowe” interwencje. Do jednej z nich doszło w poniedziałek wieczorem na drodze wojewódzkiej nr 650 w miejscowości Konikowo. Jak się okazało, pomocy funkcjonariuszy potrzebowała mieszkanka Węgorzewa i mała sarenka, którą kobieta znalazła potrąconą na jezdni. Policjanci natychmiast zaopiekowali się rannym zwierzęciem. Po zbadaniu przez weterynarza sarenka trafiła pod opiekę ludzi zajmujących się pomocą zwierzętom po wypadkach.
W poniedziałek, około godz. 20:30, na drodze wojewódzkiej nr 650, w miejscowości Konikowo, w gminie Gołdap. Funkcjonariusze pomogli uratować malutką sarenkę, która prawdopodobnie została potrącona przez samochód.
O całym zdarzeniu mundurowych poinformowała mieszkanka Węgorzewa, która jadąc tą trasą zauważyła leżącą na jezdni sarnę. Kobieta wzięła ją do bagażnika swojego auta, owinęła kocem, a że nie była z Gołdapi - nie wiedziała, gdzie się udać z tym zwierzakiem. Zadzwoniła więc po pomoc do policjantów.
- Funkcjonariusze skontaktowali się z weterynarzem i wspólnie z kobietą, która bardzo zaangażowała się w ratowanie zwierzaka, przywieźli je do lecznicy. Po obejrzeniu przez weterynarza młody koziołek trafił pod opiekę ludzi, którzy opiekują się zwierzętami po wypadkach. Gdy wydobrzeje, zostanie wypuszczony do lasu - mówi st. sierż. Anna Barszczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gołdapi.
9 stycznia gołdapscy policjanci byli na miejscu innej, "zwierzęcej" interwencji. W godzinach rannych zostali powiadomieni przez strażaków, że wydobyli oni z jednego ze stawów na terenie gminy Dubeninki młodego konia. Właściciel przekazał zwierzę pod opiekę 72-letniej kobiecie. Ta za niedopilnowanie konia została ukarana mandatem. To jednak nie wszystko, podczas sprawdzania w policyjnej bazie danych okazało się, że 72-latka ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Została skazana przez sąd na więzienie za kradzieże.
Tak więc cała interwencja dla konia zakończyła się szczęśliwie - wpadł do zimnej wody, ale został uratowany i, po przebadaniu przez lekarza weterynarii, trafił do ciepłej obory sąsiadów. Opiekunka też "wpadła" i została odwieziona do aresztu.
Jak mówi Anna Barszczewska, policjanci rzadko interwenjują w podobnych sytuacjach. Zazwyczaj problemy ze zwierzętami rozwiązują strażacy.
- Nas wzywa się najczęściej do kolizji i wypadków spowodowanych przez zwierzęta leśne. Bywa niestety, że są one tragczne w skutkach - dodaje rzecznik gołdapskiej policji.