Dramatyczne chwile przeżyło 55 pasażerów porwanego przed dwoma dniami łotewskiego autobusu. Dzisiaj w południe z rąk porywaczy obili ich polscy policjanci i funkcjonariusze Straży Granicznej. Doszło też do skażenia terenu, w wyniku czego dwie osoby zostały poszkodowane.
Porwany przed dwoma dniami łotewski autokar z 55 pasażerami próbowali w nocy zatrzymać Litwini. Niestety, kierowca staranował policyjny pojazd i kontynuował jazdę w stronę granicy z Polską.
Na nogi postawiono polską policję, Straż Graniczną i Państwową Straż Pożarną. W akcji odbicia zakładników udział brało ponad 100 funkcjonariuszy z Białegostoku, Suwałk, Sejn, Rutki-Tartak, Augustowa i Olsztyna.
Jak się okazało w Ogrodnikach była to akcja doskonale zaplanowana. Przed autobusem, w samochodzie osobowym jechała uzbrojona „czujka”, która na dawany przez pograniczników sygnał do zatrzymania otworzyła ogień z automatów. Napastników udało się obezwładnić i zatrzymać. Jak się okazało w ich aucie znajdowały się materiały wybuchowe oraz groźne środki chemiczne. Na przejściu do autokaru podeszli dwaj funkcjonariusze nieświadomi sytuacji, którzy chcieli przeprowadzić rutynowa kontrolę. Ich także bandyci zatrzymali w roli zakładników. Doszło do negocjacji z porywaczami, którzy za uwolnienie zatrzymanych zażądali podstawienia śmigłowca oraz dostarczenia okupu, którym miały być dwie torby z zwartością po 5.000.000 Euro każda.
Ponieważ fatalne warunki atmosferyczne uniemożliwiły lądowanie śmigłowca porywacze domagali się w zamian busa z zatankowanym do pełna zbiornikiem i 10 mln. Euro.
Kiedy po kilkudziesieciu minutach podjechał oczekiwany bus i dwaj pierwsi porywacze przesiadali się do niego do akcji wkroczyły brygady antyterrorystyczne policji i straży granicznej. Wówczas padły strzały, obu porywaczy zatrzymano, a na autokar przeprowadzono szturm. Udało się uwolnić zakładników i zatrzymać pozostałą piątkę porywaczy. Ocalało też przeznaczone na okup 10. 000.000 Euro.
Na szczęście nie była to prawdziwa akcja a jedynie ćwiczenia w ramach szkolenia pododdziałów Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej z udziałem policjantów i strażaków z województwa podlaskiego.
Niestety, przy okazji wyszła na jaw informacja o nasilającej się od kilku dni obserwacji przygranicznych terenów Polski za pomocą dronów wysyłanych z Białorusi, prawdopodobnie przez tamtejsze służby wywiadowcze, które z coraz większym zainteresowaniem śledzą rozwój sytuacji w Polsce.