- Przyjechałam do Suwałk szukać męża, bo w Gdańsku nie znalazłam. Na pocieszenie zostają mi suknia panny młodej, wianek, pamiątkowy medal za udział w fajnej imprezie jaką była Suwałki Miss Run 2017 i puchar dla Miss Fashion Run 2017... Może za rok będę miała więcej szczęścia – żartowała „Panna Młoda”, czyli Katarzyna Nosal z Gdańska.
Generalnie wszystkie uczestniczki chwaliły pomysł, sprawną organizację biegu i dobrą zabawę, jaką był start w Suwałki Miss Run 2017.
- To mój sportowy debiut, chcę zatem bieg ukończyć, a miejsce w środku stawki będzie dla mnie sukcesem – przed biegiem mówiła Monika Rant.
- Biegają siostry, biega mama, ja też biegałam ucząc się w suwalskiej „czwórce”, w której wuefu uczyła mnie pani Dorota Śliwińska – opowiada Katarzyna Gorlo, suwalczanka, studiująca w Warszawie. – W I LO postawiłam na naukę, teraz trochę truchtam, bawię się bieganiem i jak dobrą zabawę traktuję swój udział w tej imprezie.
- A ja biegam dla lepszego samopoczucia – dodaje Mirosława Karłowicz. – Dwaj synowie grają w Wigrach, mamie zatem nie wypada być tylko biernym obserwatorem sportowych wydarzeń. W ubiegłym roku w takim biegu byłam dziesiąta, jak wypadłam w tym roku dowiem się po opublikowaniu wyników.
Wiele pań ,chwaląc organizację, zasugerowało wprowadzenie paru nowinek.
Oto niektóre propozycje:
1. precyzyjne określenie w regulaminie „szpilek” (minimalna ich długość)
2. jeżeli ma to być tylko zabawa, skrócenie biegu głównego do jednego okrążenia wokół zalewu
3. włączenie mężczyzn, czyli Suwałki Miss i Mister Run, dla panów bieg na 100 m w np. butach gumowych lub kapciach, bieg par (małżeństwa, narzeczeni, może bieg sztafetowy np. 2 x 750 m)
Czy organizatorzy zechcą je przeanalizować i być może uwzględnić nie zależy ani od pomysłodawczyń, ani od nas. Obiecaliśmy, że sugestie te przekażemy i to czynimy.
Fot. Miłosz Kozakiewicz i Jakub Winckiewicz