Wielu polityków światowych rozważa ostatnio różne sankcje wobec Rosji. Rosyjscy włodarze też nie pozostają dłużni i nie wykluczają własnych sankcji wobec Zachodu. Lukianow nie mógłby tak straszyć Ameryki, gdyby postraszyła go np. piękna Suwalszczyzna swym… tytanem.
- Oto kilka przykładów: Boeing, który niedawno wyprodukował Dreamlinera i otrzymał ogromną ilość zamówień i kontraktów z terminami wykonania i możliwymi karami w razie opóźnienia realizacji zobowiązań. Jednak tytan dla tych cudownych samolotów dostarczany jest z Rosji. A jeśli przestaniemy go dostarczać, ile odszkodowań będzie musiał zapłacić Boeing za zerwanie dostaw? Na pewno to nie jest najlepsze rozwiązanie dla Boeinga - wykładał rosyjski punkt 3 lipca br. w rosyjskich mediach zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Jewgienij Lukianów, zapytany, do czego mogły doprowadzić sankcje wobec Rosji, jak będzie reagować Rosja na rozwój sytuacji.
Lukianow nie mógłby tak straszyć Ameryki, gdyby postraszyła go np. piękna Suwalszczyzna swym… tytanem. Tytan, to stalowoszary, lekki, niezwykle twardy i wytrzymały mechanicznie metal, wykorzystywany jest najczęściej jako dodatek do stali. Stopy tytanowe stosowane są w pojazdach kosmicznych, samolotach, statkach. Produkowane są z nich także narzędzia i implanty chirurgiczne (zastępujące ubytki kostne), elementy żaroodporne, narzędzia skrawające, aparatura laboratoryjna. Tytan jest też składnikiem materiałów ceramicznych, farb i lakierów (biel tytanowa). Jest jego w bród na Suwalszczyźnie właśnie.
Suwalskie skarby
Na anomalię magnetyczną w rejonie Suwałk pierwsi zwrócili uwagę Niemcy, kiedy przelatujące nad tym terenem samoloty bojowe odczuwały zaburzenia magnetyczne. W 1957 roku prof. Jerzy Znosko i Jan Skorupa z Państwowego Instytutu Geologicznego odkryli tu soczewkowe złoże rud polimetalicznych w skałach anortozytowych (zasadowa skała głębinowa, której odpowiednikiem wylewnym jest m.in. bazalt) Dalsze badania w latach sześćdziesiątych minionego wieku pozwoliły na ustalenie zasobów rud w granicach ok. 1,5 mld ton z możliwością ich dalszego powiększenia. Tylko ilość wanadu i tytanu ocenia się na ok. 50 mln ton każdego z nich. Cena rynkowa tytanu wynosi około 25 tysięcy dolarów za tonę. Suwalskie polimetaliczne złoże zawierać zresztą mogą wszystkie pierwiastki tablicy Mendelejewa. W Krzemiance i Udrynie, na głębokości 850 do 2,3 tys. metrów pod ziemią, zalega 1,5 mld ton rud polimetalicznych!
Z kolei w Tajnie, w pobliżu Augustowa, zalega kilkanaście rzadkich metali niezbędnych m.in. do produkcji nowoczesnych silników elektrycznych, supermagnesów, luminoforów, półprzewodników specjalnych, nadprzewodników odnawialnych i czystych źródeł energii. Głównym surowcem są związki niobu, zastępujące obecnie w nowoczesnej technologii wanad. Te złoża mogą stanowić co najmniej 80 proc. zasobów Unii Europejskiej! Ziemia Augustowska, to cud NATURA 2000, więc nawet borowiny wydobywać tam nie wolno, a co tu mówić o metalach rzadkich.
… ale „ pozabilansowe”
Skarbów z ziemi suwalskiej też nikt nie wydobywa, bo w,, Bilansie zasobów kopalin i wód podziemnych w Polsce” z 2002 roku, wydanym przez Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie, w dziale,,Rudy żelaza, tytanu i wanadu” zapisano: ,,dla złóż rud magnetytowo-ilemitowych występujących w suwalskim masywie zasobowym zostały opracowane i przyjęte w 1996 roku kryteria bilansowości zatwierdzone przez ministra OŚZNiL. Zasoby złóż Krzemianka i Udryń zostały zatwierdzone jako pozabilansowe. W tym stanie, w Polsce, praktycznie brak jest rud żelaza... głównym dostawcą rud i koncentratów tytanowych jest Norwegia oraz Kanada, Wielka Brytania i Niemcy...”.
Sformułowanie ,,pozabilansowe” oznacza, iż „... zasoby złoża posiadają takie cechy, które powodują, iż ich eksploatacja nie jest możliwa obecnie, ale przewiduje się, że będzie możliwa w przyszłości w wyniku postępu technicznego, zmian gospodarczych itp...”.
Prawie zbudowali
Kopalnia miała ruszyć już pod koniec lat 70. Za Gierka wzięto od rządu RFN 750 mln marek pożyczki. Niemcy, chcąc mieć dostęp do pierwiastków metali ziem rzadkich, udzielili mu takiej pożyczki. Zbudowano w Suwałkach fabrykę domów, duże osiedle mieszkaniowe, powołano do życia kopalnię. Rocznie miano wydobywać metodami z lat 60. 8 mln ton rud. Gród nad Czarną Hańczą, szalenie wówczas (obecnie też) opóźniony w rozwoju, stał się stolicą województwa. Planiści zakładali, iż z 30-tysięcznego miasteczka stanie się 130-tysięczną aglomeracją. (obecnie jest tu 70 tysięcy „dusz”)
Od samego początku protestowali ekolodzy. Kto był w okolicach Suwalskiego Parku Krajobrazowego, ten bez wątpienia ,,zaraził się” arcypiękną przyrodą: polodowcowymi jeziorkami, wzgórzami, lasankami, czystym jak kryształ powietrzem. Ale to nie bunt miłośników przyrody, lecz kryzys gospodarczy spowodował, że w latach 80. rząd przesunął termin rozpoczęcia budowy kopalni na koniec wieku. Potem były ważniejsze sprawy na głowie. I gdy wydawało się, że wszyscy o suwalskim tytanie i wanadzie zapomnieli, koncepcję „odkurzyło” w pod koniec lat 90- tych ub. wieku, Stowarzyszenie Samorządna Suwalszczyzna. Jeszcze głośniej zrobiło się o niej, gdy wyszła sprawa amerykańskiego offsetu w ramach zakupu przestarzałych samolotów F-16. Wydobywaniem rud zainteresowała się bardzo konkretnie jedna z amerykańskich firm. Jako że oficjalnie były one wciąż ,,pozabilansowe”, znalazła już inne miejsce na świecie.
Dolnośląski tytan
Jak informowały w lutym 2011r. Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), z raportu z badań mineralogicznych złoża "Pilawa Górna", wynika, że w tym rejonie są duże złoża tytanu i innych metali rzadkich. DSS zamierzał wystąpić o udzielenie koncesji na rozpoznanie złoża i jego późniejszą eksploatację.
"Badania te prowadzone były celem potwierdzenia występowania w złożu związków rzadkich metali. Otrzymana przez emitenta analiza potwierdza, że zawartość minerałów tytanu w złożu "Piława Górna" daje wysokie prawdopodobieństwo możliwości komercyjnego ich wykorzystania oraz stwierdza obecność rud innych metali rzadkich, występujących w żyłach pegmatytowych znajdujących się w złożu" - głosi komunikat spółki. - Przemysłowa eksploatacja rudy tytanu byłaby ważnym elementem rozwoju. Potencjalny sukces w tym obszarze mógłby pozwolić na wprowadzenie na rynek nowych produktów opartych na tytanie, takich jak: koncentraty (półprodukty do dalszej przeróbki chemicznej) oraz produktów bazujących na materiale mineralnym będącym pozostałością w procesie pozyskiwania tytanu (np. mączka mineralna stanowiąca wsad do produkcji takich materiałów budowlanych jak sztuczny kamień, wełna mineralna, szkło, czy też nawozy mineralne)" - czytamy w komunikacie.
Tak się jakoś dziwnie złożyło, że DSS popadło w tarapaty finansowe, a w 2012 roku sąd ogłosił nawet ich upadłość. Co prawda spółka nadal funkcjonuje, ale tytanu nie eksploatuje.
Winne tajne służby?
W czerwcu br. do księgarń trafiła powieść Dominika W. Rettingera pt. "Klasa". Akcja toczy się wokół tematu złóż na Suwalszczyźnie. W książce do akcji wkraczają tajne służby i wielka zagraniczna korporacja, która kryminalnymi metodami chce uzyskać monopol na wydobycie cennych surowców.
Temat, wokół którego toczy się akcja książki nie jest wymysłem autora, ale udokumentowanym faktem. Na Suwalszczyźnie znajdują się największe złoża tytanu i wanadu w Europie. To niezwykle cenne surowce wykorzystywane m.in. w przemyśle zbrojeniowym czy technologii kosmicznej. – To jednak nie wszystko. Możemy tam znaleźć praktycznie całą tablicę Mendelejewa. Jeden z ekspertów powiedział nawet, że złoża, które się tam znajdują są warte więcej niż wszystkie kopalnie złota na świecie – przyznaje w rozmowie z portalem Onet Dominik Rettinger, dodając: - Media nie raz zauważały, że niektóre polskie organizacje ekologiczne są dofinansowywane przez Rosjan po to, żeby oprotestowywać różnego rodzaju projekty, związane np. z surowcami na Suwalszczyźnie, czy gazem łupkowym. Nie ulega więc wątpliwości, że wiele z tych akcji ekologicznych jest inspirowanych przez rosyjskie służby - wyjaśnia na łamach Onet-u autor "Klasy".
Jan Wyganowski