Danuta Siedzikówna, niezłomna sanitariuszka Armii Krajowej, została skazana na rozstrzelanie przez władze komunistyczne. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w więzieniu przy ulicy Kurkowej w Gdańsku.
W chwili śmierci miała niespełna osiemnaście lat. W sobotę (28.08) wieczorem w Białymstoku uczczono pamięć legendy antykomunistycznego podziemia. W uroczystościach wziął udział marszałek Artur Kosicki.
Obchody rozpoczęły się przy Pomniku Katyńskim. Stamtąd uczestnicy przeszli kilkaset metrów przed pomnik „Inki” w Parku Planty, gdzie złożono wieńce i zapalono znicze.
- Danuta Siedzikówna to wielka bohaterka. Jesteśmy winni jej pamięć, ale też pamięć tę powinniśmy przekazywać młodemu pokoleniu. „Inka” była wspaniałą, wrażliwą osobą. Na polu walki potrafiła pomagać nie tylko swoim żołnierzom, ale też wrogim. To pokazuje, jak wielkim była człowiekiem – mówił marszałek Artur Kosicki.
W białostockich uroczystościach upamiętniających "Inkę" wzięlli udział także radni miejscy: Katarzyna Ancipiuk, Henryk Dębowski i Paweł Myszkowski, przedstawiciele środowisk patriotycznych, harcerze.
Cześć pamięci Danuty Siedzikówny oddano w różnych miejscach w regionie. Szczególnym wydarzeniem było nadanie jej imienia Dworcowi PKP w Białymstoku. W Narewce k. Hajnówki poświęcono pamiątkową tablicę na symbolicznej mogile rodziców "Inki". Następnie delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem sanitariuszki znajdującym się przy kościele parafialnym.
We wsi Gruszki k. Narewki odbyła się msza obok siedziby Nadleśnictwa Browsk. Później uroczystości przeniosły się przed pomnik "Inki" znajdujący się w tej miejscowości. Późnym popołudniem na polanie Nadleśnictwa Browsk odbył się okolicznościowy koncert pt. "Perły", dofinansowany przez samorząd województwa.
Dworzec Białystok imienia Danuty Siedzikówny „Inki”
Tak od soboty brzmi pełna nazwa białostockiego dworca PKP. Uroczystość odbyła się w 75. rocznicę zamordowania przez władze komunistyczne niespełna 18-letniej sanitariuszki i łączniczki 4. szwadronu 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej - Danuty Siedzikówny. Wziął w niej udział marszałek Artur Kosicki.
Marszałek Artur Kosicki - w imieniu własnym, całego zarządu i przede wszystkim mieszkańców województwa podlaskiego - podziękował ministrowi Adamowi Andruszkiewiczowi (który był inicjatorem nadania imienia "Inki") i władzom spółki PKP S.A. za tę wspaniałą inicjatywę.
- To jest godne upamiętnienie naszych bohaterów, którzy zapłacili najwyższą cenę - cenę życia za to, żebyśmy żyli w wolnej i niepodległej Polsce. Szczególnie dziękuję za to, że to właśnie „Inka” jest patronem naszego dworca. Pomimo tego, że w wieku 15 lat wstąpiła do Armii Krajowej, że straciła rodziców, była dwukrotnie aresztowana i przesłuchiwana, potrafiła szlachetnie postępować. Nie tylko jako bohater, ale i jako człowiek. Jako sanitariuszka, na polu walki, ratowała własnych żołnierzy i żołnierzy wroga. Jestem dumny, że mogę brać udział w tej wspaniałej uroczystości - powiedział marszałek.
Wyraz hołdu
Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, opowiadał o kulisach wyłonienia patronki.
- To zaszczyt, że możemy nadać dla świeżo odrestaurowanego dworca imię naszej wielkiej bohaterki - Danuty Siedzikówny, pseudonim „Inka” - mówił Adam Andruszkiwicz. - W imieniu mieszkańców naszego województwa i środowisk patriotycznych zwróciłem się do zarządu PKP z taką inicjatywą, która niemal natychmiast została pozytywnie rozpatrzona. Była zgoda, akceptacja i bardzo duże wsparcie - przypomniał.
Sekretarz stanu odczytał również list od premiera Mateusza Morawieckiego do uczestników uroczystości. Podkreślił w nim, że Danuta Siedzikówna zajmuje w zbiorowej pamięci Polaków miejsce szczególne.
- Inicjatywa nadania jej imienia odnowionemu dworcowi PKP w Białymstoku to cenne i ważne przedsięwzięcie. Od dziś wszyscy podróżni, zarówno w kraju, jak i z zagranicy będą mogli poznać historię tej wspaniałej postaci. (…) Inka to jedna z bohaterek naszej wolności - napisał premier. Podkreślił, że odsłonięta w sobotę tablica jest wyrazem hołdu, oddanym tej niezwykłej kobiecie.
Kolejne dworce zyskują patronów
- Wybór patronki w Białymstoku był oczywisty i przyjęty z entuzjazmem przez cały zarząd PKP - stwierdził Krzysztof Mamiński, prezes zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A.
Poinformował, że również inne dworce PKP w Polsce zyskują patronów. Dworzec Centralny w Warszawie zyskał imię Stanisława Moniuszki, Dworzec Wschodni - Romana Dmowskiego, Dworzec Główny w Krakowie - marszałka Józefa Piłsudskiego, w Katowicach - Konstantego Wolnego, pierwszego marszałka Sejmu Śląskiego. Za dwa tygodnie dworzec w Białej Podlaskiej otrzyma za patronów Sybiraków.
Strażnicy wolności
Pamiątkową tablicę na dworcu ufundował Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. Paderewskiego.
- Jest to dla nas bardzo ważny projekt. Wspólnie z zarządem PKP nadajemy patronów przestrzeni publicznej - patronów nieprzypadkowych, którzy byli strażnikami wartości. Czujemy ogromną satysfakcję, że dworzec ma tak wspaniałą patronkę - przyznał Paweł Skibiński, zastępca dyrektora Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. Paderewskiego.
Postać „Inki”
Danuta Siedzikówna, ps. „Inka” urodziła się w 1928 r. we wsi Guszczewina koło Narewki. Jej ojciec był leśniczym, w czasie wojny został wywieziony przez Sowietów, zaś matka rozstrzelana przez Niemców. Kilkunastoletnia dziewczyna została sanitariuszką i łączniczką 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W czerwcu 1945 r. aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK. „Inka” znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.
Ponownie aresztowana w lipcu 1946 r., została osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie Wojskowy Sąd Rejonowy skazał ją na karę śmierci, którą wykonano 28 sierpnia 1946 r. Pośmiertnie awansowano ją na stopień podporucznika.
Postać Danuty Siedzikówny stała się ikoną patriotyzmu i heroizmu, a zarazem – przykładem dehumanizacji systemu. W chwili egzekucji „Inka” miała niespełna 18 lat.
Źródło: Wrota Podlasia