W niedzielne południe, 6 sierpnia w centrum Gołdapi rozpocznie się 19. już edycja Regionalnego Festiwalu Pogranicza Kartaczewo. Słynny gołdapski Bar Jędruś nie miał sobie równych w tej imprezie w 2009 roku.
Prowadzona przez Andrzeja Kwaśniewskiego i jego żonę Barbarę jadłodajnia została „Mistrzem kartaczy” w kategorii restauracje, zakłady gastronomiczne i gospodarstwa agroturystyczne.
- Byłem pierwszym, który wprowadził potrawę ubogich, za jaką uchodziły kartacze, do oficjalnego menu – wspomina pochodzący z Suwałk Andrzej Kwaśniewski. – W Gołdapi w dawnym barze „Jarosz” można było zjeść tylko pyzy czy kluski z mięsem.
Dzisiaj Gołdap reklamuje się jako światowa stolica kartaczy. W niedzielę duża grupa gości ominie festiwal na Placu Zwycięstwa i skieruje się prosto do Jędrusia przy ulicy Paderewskiego. Pojawią się znajomi ze świata nauki, kultury i sportu. Właściciel baru, młodszy brat niedawno zmarłego reprezentanta Polski w piłce nożnej Zbigniewa Kwaśniewskiego, był trenerem, działaczem i prezesem Rominty Gołdap, a dzisiaj nie może go zabraknąć na meczach Wigier Suwałki i biało-czerwonej drużyny Adama Nawałki.
- W sezonie letnim w „zwykły” dzień gotujemy prawie 300 sztuk kartaczy – opowiada Andrzej Kwaśniewski. – Teraz trzeba będzie ulepić większą ilość.
Bar przy Paderewskiego słynie też z placków po zbójnicku oraz po węgiersku, placków ziemniaczanych i blinów po litewsku. W piątki „kartoflane” menu wzbogacane jest o kiszkę oraz babkę.
- Z daniami opartymi na ziemniakach śmiało mogą rywalizować potrawy z grzybami – przekonują bywalcy kultowego baru. – Zupa, pierogi czy też wreszcie krokiety ze świeżymi kurkami tutaj smakują najlepiej.
Andrzej Kwaśniewski namiętnie zbiera grzyby, na przykład w sobotę planuje wyprawę po prawdziwki do Puszczy Augustowskiej, ale w pojedynkę nie dałby rady zaopatrzyć jadłodajni. Ma uprawnienia klasyfikatora i skupuje grzyby leśne.
- Uwielbiam też wędkować, ale w sielawy czy węgorze zaopatruję się u rybaków łowiących w mazurskich i suwalskich jeziorach – mówi Andrzej Kwaśniewski. – Samodzielnie za to wędzę ryby czy wędliny. O ich smaku można przekonać się na miejscu.
WD