Białostoczanin Bartosz Sokół. miał być receptą na problemy suwalskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Po dziewięciu miesiącach zrezygnował jednak z kierowania spółką. Teraz władze Parku szukają nowego prezesa.
- To nie była łatwa decyzja. Stoją za nią powody osobiste - wyjaśnia Bartosz Sokół, który Parkiem Naukowo-Technologicznym kierował od marca. Białostoczanin nie ukrywa też, że rezygnacja związana jest z inną propozycją pracy.
Prezes Sokół po objęciu stanowiska nie wyprowadził się z Białegostoku. Deklaruje, że w Suwałkach bywał średnio cztery razy w tygodniu w zależności od terminarza spotkań i obowiązków. Do pracy co rano dojeżdżał służbowym samochodem.
Szefem Parku będzie jeszcze do końca grudnia. Przyznaje, że odchodząc czuje niedosyt, ale z tego co udało mu się zrobić w ciągu dziewięciu miesięcy jest zadowolony. O kontynuacji swoich planów chce porozmawiać z nowym prezesem.
Zdementował również pogłoski, że wywierano na niego naciski. Jego stanowisko miałoby stać się kartą przetargową w czasie tworzenia nowych koalicji w Radzie Miejskiej.
- Słyszałem o tych plotkach, ale nikt nie wystąpił do mnie z sugestią rezygnacji. To moja suwerenna decyzja - podkreśla Bartosz Sokół.
Decyzję zaakceptowały już władze spółki i główny udziałowiec, którym jest miasto Suwałki.
- Prezydent bardzo sobie ceni Bartosza Sokoła. Nie było podstaw do jego odwołania - podkreśla Kamil Sznel, asystent prezydenta Renkiewicza.
Nowy prezes wybrany zostanie w konkursie, który właśnie został ogłoszony. Kandydaci mają mało czasu na przygotowanie. Do 19 grudnia muszą nie tylko zebrać wymagane dokumenty, ale również opracować koncepcję rozwoju Parku Naukowo-Technologicznego.
Na giełdzie potencjalnych kandydatów pojawiły się od razu nazwiska wiceprezydentów oraz liderów z Bloku Samorządowego i Platformy Obywatelskiej, które mogą stworzyć koalicję z prezydenckim klubem w Radzie Miejskiej.
(mkapu)