Porozbijane butelki, wywrócone kosze na śmieci i ślady krwi na chodniku. Tak coraz częściej wyglądają poranki pod lokalami, gdzie odbywają się dyskoteki. W sobotę w nocy na Noniewicza pobito trzech mężczyzn. Policja tłumaczy, że nie ma tylu patroli, aby być wszędzie.
Noc z soboty na niedzielÄ™. Do trzech stojÄ…cych przed dyskoteka przy Noniewicza mężczyzn podchodzi grupa agresywnie nastawionych chÅ‚opaków. Po krótkiej wymianie zdaÅ„ dochodzi do bójki.
- Jeden z mężczyzn uderzony został w głowę i z obrażeniami trafił do szpitala - relacjonuje aspirant Eliza Sawko.
Drugi poszkodowany ma uszkodzone wiÄ…zadÅ‚a w kolanie. W aucie, którym przyjechaÅ‚ wybito szybÄ™.
Sprawcy uciekajÄ…, zanim na miejsce przyjeżdża radiowóz. Poszkodowani, najprawdopodobniej z obawy przed napastnikami, tÅ‚umaczÄ… siÄ™, że nic nie pamiÄ™tajÄ…, bo za dużo wypili.
Historii taki jak ta, po każdej sobotniej nocy, opowiedzieć można kilka. Widać to szczególnie na ChÅ‚odnej, gdzie w niedzielny poranek straszÄ… pobite szkÅ‚a, Å›mieci oraz plamy krwi po bójkach.
Zapytaliśmy rzecznik suwalskiej policji o to, dlaczego policja nie potrafi zapobiec takim sytuacjom.
- Każdy patrol ma wyznaczone miejsca, które sÄ… szczególnie zagrożone. Niestety nie dysponujemy wystarczajÄ…cymi siÅ‚ami, aby być w tych miejscach przez caÅ‚y czas - tÅ‚umaczy siÄ™ aspirant Sawko.
(mkapu)