Czwarta rocznica śmierci Grzegorza Wołągiewicza. Zasłużył na powszechny szacunek

Cztery lata temu zmarł Grzegorz Wołągiewicz, były prezydent Suwałk i prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, prezes SKS Wigry Suwałki. Wieloletni nauczyciel matematyki i dyrektor szkoły zmarł 1 września, w dniu inauguracji roku szkolnego. Dzisiaj o godz. 18 w kościele Piotra i Pawła odprawiona zostanie rocznicowa Msza święta.

Nauczycielska pracę zaczął w Sejnach, potem był zastępcą komendanta Chorągwi ZHP i pierwszym dyrektorem szkoły Podstawowej nr 5 w Suwałkach. W końcu lat 80. został wiceprezydentem Suwałk, następnie przez dwa lata był zastępcą dyrektora Szkoły Podstawowej nr 10. Jeden z założycieli Bloku Samorządowego w 1994 roku został wybrany przez Radę Miejską na prezydenta Suwałk Funkcję tę pełnił przez dwie kadencje – do 2002 roku.

- Polska nie należała wtedy do Unii Europejskiej, nie było tylu środków zewnętrznych. Grzegorz Wołągiewicz miał wizję miasta, Suwałki bardzo się rozwinęły – opowiada Andrzej Turowski, były wiceprezydent, suwalski radny. Za jego rządów m.in. została wybudowana Szkoła Podstawowa nr 11, powstała tzw. wewnętrzna obwodnica Suwałk, została utworzona Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna.

Grzegorz Wołągiewicz w 2003 roku został prezesem SSSE SA. W 2005 roku objął bardzo niewdzięczną wówczas, bo klub znajdował się w trudnej sytuacji finansowej funkcję prezesa zarządu Suwalskiego Klubu Sportowego Wigry.

- Współpracowaliśmy w klubie od 2007 roku, szkoda, że tylko przez trzy lata – wspomina Dariusz Mazur, wówczas dyrektor i wiceprezes, a dzisiaj prezes Wigier. – Dużo się od Niego nauczyłem, przede wszystkim rzetelności i podejścia do ludzi. Zmieniały się władze, opcje i układy polityczne, a przed Nim wszystkie drzwi stały otworem. Na taki szacunek zasłużył swoim życiem i postępowaniem. Losy tak się układają, że w klubie zaczynałem pracę z Grzegorzem, a teraz dyrektorem w mojej formie jest Marek, Jego syn.

- Nawet w szpitalu, wycieńczony choroba nowotworową Grzegorz Wołągiewicz żył Suwałkami, interesował się wszystkim, co się w mieście dzieje – mówi Andrzej Turowski. - Do końca swoich dni będę Jego pamiętał jako dobrego przyjaciela i człowieka, wielkiego optymistę - mówi Andrzej Turowski.