Połączenie pięciu podlaskich PKS-ów w jedną dużą spółkę rozważa białostocki Urząd Marszałkowski. Zdaniem prezesa suwalskiego PKS takie scalenie zakończyłoby wewnętrzną konkurencję między spółkami i pomogłoby rywalizować z prywatnymi przewoźnikami. Przyniosłoby też duże oszczędności.
- Konieczne jest obniżenie kosztów działania pięciu podlaskich PKS-ów. Dlatego rozważamy pomysł połączenia wszystkich spółek w jedną dużą - informuje Jerzy Leszczyński, marszałek województwa podlaskiego.
Samorządowiec tłumaczy, że to tylko jedna z możliwości. W ciągu kilku najbliższych tygodni Urząd Marszałkowski przeanalizować ma różne koncepcje. Połączenie przyniosłoby znaczne oszczędności. Na opłacenie prezesów i rad nadzorczych spółki wydają blisko milion złotych rocznie.
- Pod uwagę bierzemy nawet prywatyzację. Za wcześnie jednak mówić o konkretach. Po analizach przedstawimy pomysły zarządowi województwa i to on podejmie decyzję - mówi Leszek Lulewicz, dyrektor departamentu infrastruktury.
Koncepcji zmian w podlaskich PKS-ach nie konsultowano jeszcze z prezesami spółek. Pod Urząd Marszałkowski podlega obecnie pięciu przewoźników. Są to PKS Białystok, Łomża, Siemiatycze i Zambrów.
- Nie dostałem jeszcze oficjalnego stanowiska Urzędu Marszałkowskiego w tej sprawie. Takie rozmowy były jednak prowadzone już za poprzedniej kadencji. Wtedy byłem zwolennikiem łączenia spółek – wyjaśnia Leszek Cieślik, prezes PKS Suwałki.
Szef suwalskiej spółki podkreśla, że połączenie spowodowałoby, że spółki przestałyby ze sobą konkurować o pasażera. Taka rywalizacja odbywa się np. między Łomżą i Suwałkami. Miasta leżą na tej samej trasie do Warszawy i obie prowadzą połączenia do stolicy. Konkurencja odbija się na ich finansach, bo w grę wchodzą jeszcze prywatni przewoźnicy.
(mkapu)