Nie wiadomo czy osoby, które w sylwestrową noc przesadzą z alkoholem otrzymają odpowiednią opiekę. W środę prezydenccy radni podjęli decyzję, że na przełomie roku zlikwidowana zostanie izba wytrzeźwień. Jej obowiązki przejąć ma nowa placówka, którą pokieruje wybrana w konkursie organizacja pozarządowa.
Oszczędności to tylko jeden z powodów jakim tłumaczono decyzję o likwidacji izby wytrzeźwień. Krok ten może o jedną trzecią obniżyć koszty opieki nad osobami, które nadużyły alkoholu. Według urzędniczych wyliczeń rocznie da to nawet 440 tysięcy złotych oszczędności.
W miejsce izby utworzony zostanie ośrodek, który zajmować się będzie nietrzeźwymi. Placówka prowadzić będzie również profilaktykę antyuzależnieniową, spotkania anonimowych alkoholików, telefon zaufania i punkt konsultacyjny. Ma też przejąć od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej noclegownię, a tam oferować pomoc w wychodzeniu z bezdomności.
- Pijani bezdomni wychodzą z izby wytrzeźwień i dalej są bezdomnymi. Nowa placówka ma realizować dodatkowe zadania – argumentowała Ewa Sidorek, wiceprezydent Suwałk od spraw społecznych.
Jej zdaniem najlepiej do tego nadają się lokalne organizacje pozarządowe. To jednej z nich w drodze konkursu powierzone zostanie prowadzenie nowej placówki. Ratusz liczy, że społecznicy oprócz miejskich funduszy pozyskają środki z unijnych projektów.
W głosowaniu na lipcowej sesji decyzję o likwidacji izby wytrzeźwień przeforsowali radni z popierającej prezydenta Renkiewicza koalicji. Przeciw zagłosowali samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości.
- Wypychamy prowadzenie izby na zewnątrz. Może okazać się, że organizacje nie dadzą rady poprowadzić nowej placówki i za dwa lata znów pochylimy się nad tematem – kasandrycznym głosem przestrzegał Grzegorz Gorlo, lider suwalskiej opozycji.
Wtórował mu kolega z partyjnej ławy. Jacek Juszkiewicz dociekał, co stoi za decyzją o likwidacji izby. - Wiadomo, że organizacje pozarządowe to nie święty Franciszek i nie działają bezinteresownie. Czy zadziałał tu lobbing którejś z nich? - dociekliwie pytał samorządowiec PiS-u.
Krok ten poparł natomiast Zbysław Grajek. Radny Platformy Obywatelskiej zgłosił jednak zastrzeżenia. Wskazał, że powinno się odróżnić zatrucie alkoholem, od problemu uzależnienia od alkoholu. Na tym drugim powinna jego zdaniem skupić się nowa placówka, pozostawiając odtruwanie suwalskiemu szpitalowi.
Decyzja zapadła i z końcem roku izba zostanie zamknięta. Datę wybrano wyjątkowo niefortunnie, bo nowa placówka w pierwszym dniu działalności przejdzie chrzest bojowy. Organizacja pozarządowa od razu poradzić będzie sobie musiała z noworocznym oblężeniem.
Nie wiadomo jeszcze, kto podejmie się opieki nad nietrzeźwymi. Konkurs na to zadanie ogłoszony zostanie jesienią. Przedstawiciele suwalskich organizacji w czasie zebrań z prezydentem deklarowali, że są zainteresowaniem prowadzeniem ośrodka.
(mkapu)
[29.07.2015] Izba Wytrzeźwień. Miejska czy pozarządowa, ale być musi [wideo]