Suwalskie konsultacje Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego, w przeciwieństwie do spotkań w Łomży i Białegostoku, nie przyciągnęły tłumów. A od tego, jak Urząd Marszałkowski podzieli środki na najbliższe sześć lat, zależeć będzie przyszłość Suwałk i regionu. Obecni na sali samorządowcy są zdania, że projekt promuje rozwój Białegostoku kosztem reszty województwa.
Do Suwałk przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego przyjechali z Łomży. To, że suwalska dyskusja będzie równie gorąca jak łomżyńska, prezydent Renkiewicz zapowiedział już w otwierającym spotkanie przemówieniu. - Dokument jest dokumentem tajemniczym, ale po głębszej analizie dostrzegamy, że niezbędne jest wprowadzenie w nim korekt – mówił włodarz miasta.
Jako obrońca projektu RPO tradycyjnie występował już Daniel Górski. - Program jest napisany trudnym językiem. To wynik dopasowania go do unijnego szablonu – wyjaśniał dyrektor departamentu zarządzania RPO. Podkreślał też, że prezentowany dokument jest wypadkową pozostałych, m.in. strategii rozwoju i umów partnerskich. - Będę udowadniał, że nie tylko RPO, ale również i pozostałe programy są niezbędne, aby dogonić inne województwa – dodał chwilę przed prezentacją założeń dokumentu.
Budżet RPO w latach 2014-2020 wynosić ma ponad miliard euro. Z tego największą kwotę przewidziano na wzmocnienie potencjału i konkurencyjności regionu. Będzie to ponad 242 mln euro, z których na wspieranie inwestycji w przedsiębiorstwach przeznaczone zostanie 120 mln euro. Duże środki, bo aż 194 mln zł trafią też na projekty zawiązane z transportem. Jednak z tej kwoty, aż 50 mln euro wydane zostać może na podbiałostockie lotnisko. Dużym plusem dla Suwalszczyzny ma być to, że w dotacjach na drogi preferowane będą te, które połączone są z transeuropejską siecią komunikacyjną, czyli w tym wypadku S61 i S8.
RPO położy też większy nacisk na szkolnictwo zawodowe. - Dobra szkoła zawodowa jest lepsza niż kiepskie studia wyższe – mówił dyrektor Górski. Podkreślił też, że wspierane będą takie kierunki kształcenia, które zostaną dostosowane do potrzeb podlaskiej gospodarki. – Nie będziemy szkolić specjalistów na norweskie platformy wiertnicze – obiecał. Na oś dotyczącą aktywności i przedsiębiorczości Urząd Marszałkowski zarezerwować chce 122 mln euro. Środki te przeznaczone będą głownie na działania przedłużające aktywność zawodową mieszkańców województwa. Unia Europejska uważa, że każdy powinien co 8 lat przejść gruntowne szkolenie w zakresie kompetencji zawodowych. – Trzeba zaakceptować to, że będziemy pracować długo i wciąż się szkolić – podkreślił Górski.
W najbliższych latach środki unijne nie będą rozpływać się po województwie tak jak wcześniej. Dlatego Urząd Marszałkowski chce, aby RPO było tylko częściową odpowiedzią na dokumenty strategiczne województwa podlaskiego. Daniel Górski podkreślił, że kluczem do sukcesu powinien być udział w pozostałych programach krajowych. – Jeżeli faktycznie chcemy wyprzedzić województwa sąsiednie, to musimy skutecznie pozyskiwać środki zewnętrzne. Musimy wycisnąć jak najwięcej z każdego euro – mówił dyrektor departamentu zarządzania RPO.
(mkapu)