Zapowiadała, że zabierze w podróż „uchem po mapie” i dotrzymała słowa. Nawet więcej, to była nie tylko podróż w przestrzeni, ale też w czasie.
W piątek w Suwałkach wystąpiła Kayah, jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich wokalistek. Koncert promował jej ostatnią płytę z „Transoriental Orchestra”. Niespotykane dźwięki wydobywające się z bardzo egzotycznych instrumentów, wspaniały, przejmujący, silny wokal Kayah, profesjonalna oprawa, w magiczny sposób przybliżyły słuchaczom rejony pustynnego Maroka, targanego konfliktami Izraela, przedwojennej Warszawy, zielonych łąk, przez które wędruje cygański tabor. Wokalistka udowodniła, że głęboko czuje i rozumie muzykę etniczną. Śpiewała tradycyjne pieśni po hebrajsku, macedońsku, arabsku, w ladino, jidysz, a nawet po cygańsku i holendersku. Kayah pokazała, że muzyka jest językiem uniwersalnym, że nie trzeba rozumieć słów, aby oczytać emocje zapisane w dźwiękach kilkaset, a nawet kilka tysięcy temu („El Eliyahu” pochodzi z XIII wieku). W koncercie gościnnie wzięli udział Paco Sarr i Atanas Valkov, producent płyty, znany kompozytor muzyki filmowej. Na perkusji grał, pochodzący z Sejn- Bartosz Nazaruk.
Bezpośredniość Kayah, brak sztucznego aktorskiego patosu, od razu zjednały widownię. Pomimo, iż wokalistka umówiona była początkowo na serię wywiadów, zdecydowała, że ten czas poświęci w pełni fanom. Podpisała każdą płytę. Jeszcze tej samej nocy pojechała do Białegostoku. Pozostawiła po sobie melancholijne i zarazem zmysłowe tchnienie muzyki World.
Justyna Brozio