Szykują się zmiany w Polsce, a ja mam nadzieję, że pierwszą ich jaskółką będzie senator Barszczewski – tak Janusz Korwin–Mikke zachęcał w czasie sobotniego spotkania w Suwałkach do głosowania 6 marca na Szczepana Barszczewskiego, kandydata jego partii na senatora w okręgu suwalsko-łomżyńskim.
W sobotni wieczór do hotelu Velvet w Suwałkach na spotkanie z europosłem Januszem Korwin-Mikke, prezesem partii KORWiN i Szczepanem Barszczewskim, kandydatem tej partii na senatora w wyborach uzupełniających, jakie w okręgu nr 26 odbędą się 6 marca, przyszło ok. 200 osób. Większość, i to zdecydowaną, stanowiła młodzież. I, trzeba to przyznać, opuszczała salę zadowolona. Starsi zresztą też.
Zanim w sali pojawił się spóźniony (ostatnio to nasza specjalność – usprawiedliwiał szefa prowadzący spotkanie) witany gorącymi oklaskami, dużej grupy nawet na stojąco, prezes Janusz Korwin-Mikke, głos zabrał kandydat na senatora.
Co ja mogę zaoferować wyborcom? – sam siebie zapytał Szczepan Barszczewski, kandydat partii KORWIN na senatora i odpowiedział: - Mam doskonałe rozeznanie potrzeb i różnic między na przykład Zambrowem i Sejnami czy Łomża i Suwałkami. To różne światy... Szansą dla tego regionu jest otwarcie granic i współpraca z Białorusią, Obwodem Kaliningradzkim i to trzeba wymusić na władzy centralnej. Trzeba wspierać przemiany w rolnictwie i przemyśle. Chcę być ambasadorem regionu w Warszawie.
Na czym miałyby te przemiany polegać? M.in. na umożliwieniu budownictwa nad jeziorami „żeby każdy Polak z tarasu swego domu mógł wychodzić na brzeg jeziora, tak jak na przykład Austriak na stok narciarski”, a „w gospodarstwach można byłoby wyprodukować wódeczkę”. Była też mowa o podjęciu działań na rzecz obniżenia podatków, co sprzyjałoby rozwojowi gospodarki. „W Suwałkach bezrobocie jest najniższe w województwie dzięki Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej – mówił kandydat na senatora. – Tylko polityką podatkową można wpływać na rozwój gospodarki i zasobność portfeli ludzi.”
Mówiąc o kontrkandydacie z listy PSL wpieranym przez PO stwierdził, że „nikt zdrowo mylący go nie poprze, bo z nim nie będzie chciał współpracować żaden senator z PiS”.
Natomiast o kandydatce PiS Annie Marii Anders, która w tym samym czasie, wspierana przez Jarosława Kaczyńskiego, spotkała się z suwalczanami w auli PWSZ, Sz. Barszczewski powiedział: „ Gdyby została wybrana byłaby jedną z wielu kart w talii Prezesa albo PiS. Co będzie mogła zrobić? Podnieść rękę i nic więcej. Mówi, że będzie łącznikiem z Polonią, a swego syna nie nauczyła mówić po polsku. Nie ma też kontaktu z mieszkańcami regionu. Gdyby wysiadła z samolotu Boston-Warszawa, to nie wiedziałaby jak dojechać do Suwałk”.
Janusz Korwin-Mikke sporo mówił o kulturze europejskiej, która „jest wyższa od islamu, ale Unii Europejskiej jest niższa i dlatego mordercom, w przeciwieństwie do islamu, ocala się głowy zamiast karać śmiercią”.
Na pytanie co dalej z teczkami, m.in. Lecha Wałęsy, znajdującymi się w rękach byłych SB-eków i funkcjonariuszy WSI odpowiedział, ze „ciekawe będzie otwarcie teczki Wałęsy w WSI i zbioru zastrzeżonego. Poproszę, żeby o wyjęcie swojej zwrócił się wówczas Piotr Duda, Piotr nie Andrzej” – dodał. Była też mowa o wsparciu partii KORWIN dla akcji Kukiz 15 w sprawie referendum dotyczącego przyjęcia przez Polskę uchodźców z krajów islamskich. Po spotkaniu przed punktami w których wyłożono listy poparcia w sprawie referendum ustawiły się długie kolejki.
Oczywiście nie zabrakło krytyki Unii Europejskiej: „Płacą mi pieniądze, więc biorę udział w tym cyrku. Im prędzej to towarzystwo, razem ze mną, rozwali się, tym lepiej. Jak się rozpadnie ta cała Unia nie będę żałował tych głupich 50 tysięcy, które tam dostaję.”