Carski budynek, który jeszcze kilka lat temu straszył przechodniów na ulicy Sejneńskiej, zmienia swoje oblicze. Wkrótce w obiekcie, gdzie wyrabiano miotły i szczotki, kupić będzie można ekskluzywne mieszkania. Powstają tam też dwa lokale handlowe.
- Ogrom pracy i wysiłku - tak o remoncie pokoszarowego budynku położonego przy Sejneńskiej 26, mówi jego właściciel Andrzej Żmieńko. Białostocki przedsiębiorca osiem lat temu kupił nieruchomość od znajomych, którzy wcześniej nabyli go od syndyka masy upadłościowej Spółdzielni Niewidomych. Budynek znajdował się wtedy w bardzo złym stanie.
- Konieczne było odnowienie całej elewacji i wymiana wszelkich instalacji oraz stolarki okiennej - wylicza Żmieńko. Zlikwidowano też kotłownię i przebudowano wejście do budynku. - Praktycznie odwrócono go "przodem" do ulicy - podkreśla architekt Tomasz Zaforymski, który przygotował projekt przebudowy dwupiętrowego obiektu.
Na parterze mieścić się będą dwa lokale handlowo-usługowe. - Są już praktycznie skończone i gotowe do wynajęcia - opowiada Żmieńko. Dodaje też, że pomieszczeniami interesowało się wiele firm, w tym sieci sklepów spożywczych. Nie zdecydowały się one jednak na wynajem, bo w ich przypadku potrzebne jest duża, otwarta przestrzeń.
Prace trwają wciąż na piętrach budynku. Tam znajdować się będą mieszkania o podwyższonym standardzie. - Będą to wysokie lofty utrzymane w carskich klimatach - zapowiada białostocki przedsiębiorca. Atrakcyjne może okazać się w nich to, że są to wysokie pomieszczenia, które można dowolnie zagospodarować. - Jedno mieszkanie planuję przygotować jako wzorzec - zapewnia.
Żmieńko jest też właścicielem terenu otaczającego budynek. Tam na 4 tys. metrów powstaną, w zależności od potrzeb, garaże i parkingi. - Budynek zostanie dodatkowo podświetlony, ale z tym czekamy, aż pojawią się pierwsi najemcy - tłumaczy.
(mkapu)