Na wnuczka, policjanta, a nawet na prokuratora. Uwaga, w regionie grasują oszuści!

Choć ten proceder jest doskonale znany już od kilku lat, a pracownicy policji czy Miejskich Ośrodków Pomocy Rodzinie często o nim informują i przestrzegają, wciąż niestety nie brakuje osób, które dają się nabrać oszustom.

Do domu, zwłaszcza osoby starszej dzwoni rzekomy „wnuczek”, czy też osoba podająca się za pracownika służb mundurowych i prosi o przekazanie pieniędzy. Wymyślane są różne legendy – a to, ze doszło do wypadku i trzeba szybko pokryć szkodę, a to że konieczna jest natychmiastowa wpłata kaucji, że trzeba zabrać pieniądze z konta, bo już namierzyli je hakerzy itd. Rezultat jest niestety taki sam – utrata oszczędności, nieraz gromadzonych przez wiele, wiele lat.

Tylko w minioną środę na terenie województwa podlaskiego policjanci ujawnili czternaście usiłowań wyłudzeń pieniędzy metodą „na policjanta” - trzy na terenie powiatu suwalskiego, siedem w powiecie augustowskim i cztery w białostockim.

- Nasi mieszkańcy byli ostrożni i od razu powiadomili o dziwnym telefonie dyżurnego suwalskiej Policji. W przypadku otrzymania niepokojących telefonów - należy jak najszybciej zadzwonić pod nr tel. 997. Nie dajmy się oszukać! - apeluje podkom. Eliza Sawko, oficer prasowy policji w Suwałkach.

W poniedziałek mieszkanka Czarnej Białostockiej przekazała oszustom 4 tys. złotych i złoty łańcuszek.

- Sprawca zadzwonił do starszej kobiety na telefony stacjonarny. Zapłakany głos podawał się za córkę, która miała wypadek drogowy, a później mężczyzna podający się za policjanta mówił o konieczności przygotowania pieniędzy w celu uniknięcia odpowiedzialności prawnej członka rodziny – opisuje sytuację policja.

Na terenie powiatu monieckiego oszust podawał się za prokuratora, ale pomimo manipulacji i wywieranej presji, rozmówcy nie dali się nabrać.

Oprac. (just)